Może, jak już szukamy kasy, to pozwalniać nadmiar nadsztygarów i sztygarów, którzy tylko zgłaszają ludzi i świecą lampą ludziom na ręce, albo obniżyć ich pensje, bo to górnik i pracownik fizyczny robi na nich nie oni na górników. Za dużo wałów dalej i marnowanie kasy. Oczywiście podwyżki to gwóźdź do trumny, bo z pustego to Salomon nie naleje. Redukcje, redukcje, większa liczba pracowników fizycznych. Teraz to co robiło 5 osób, robi to samo 2 osoby. Gdzie tu logika. Z 5 sztygarów porobiło się 9-10 z innych kopalń. Nic to nie pomaga tylko większy chaos.