Widziałem jak transportowali poszkodowanych koledzy z oddziału, brawo dla nich, co chwile zmieniali się w niesieniu kolegów aby jak najszybciej dotrzeć pod szyb, ratownicy pojawili się dopiero na ostatniej prostej pod szyb (pod piomą). Pytam się dlaczego nie podeszli pod samą ścianę? No i oczywiście pewnie dniówki akcyjne im się jeszcze należą. Szok