Komentarz do artykułu:
Klęska amatorów geotermii

W odpowiednim czasie. To dyplomatycznie inaczej wykłada sie jako nigdy. Uchylanie się od merytorycznej dyskusji zawodowej osób mających o tym tzw. zielone pojęcie jest charakterystyczne dla duchowego biznesu, który potem okazuje się wielką klapą. Wszystkim osobom duchownym zaangażowanym w jakikolwiek biznes polecam wspaniałą ksiązkę najwybitniejszej współczesnej pisarki katolickiej Zofii Kossak pt. "Bez oręża". To ta pycha i zarozumiałość prowadzą wszystkich do zguby. Autorka, choć o geotermii nie wspomina ani słowem, to jednakże dzieje księstwa Jerozolimskiego, jako żywo przypominają to wszystko, co widzimy w Toruniu. Fachowców się lekceważy, bo Bóg jest z nami i on za nas wszystko zrobi. Powstaje pytanie, czy Pan Bóg jest na usługach Torunia, czy aby nie powinno być odwrotnie? Pan Bóg nie lubi pyszałków i to niezależnie od tego, czy opowiadają się oni po Jego stronie, czy też nie. Oto całą prawda, którą tak trudno przyjąć wszystkim jego wyznawcom po uszy i po łokcie pogrążonych w poszukiwaniu niegodziwej mamony i ziemskich splendorów.

21 sierpnia 2009 10:02:14
Klęska amatorów geotermii