Komentarz do artykułu:
Polska Miedź: Kto truskawkami wojuje...

Uważam, że walka tego typu metodami, po które sięgnęła rzeczniczka KGHM zawsze gorzej świadczy o autorze kpin niż o tym, kogo próbuje się wykpić. Świeżym przykładem "klasy" takich dowcipów są np. niedawne popisy wicemarszałka Niesiołowskiego pod adresem generałów. Po jego dowcipach o poddaniu Powstania Warszawskiego Hitlerowi zapadło w kraju kłopotliwe acz wymowne milczenie. To dowód, że lepsze już ponuractwo niż jeden chybiony "dowcip". A związkowcy popisali się refleksem i poczuciem humoru. Intryguje mnie tylko, jaki dialog możliwy jest między stronami, gdy jedna traktuje drugą jako bandę kretynów, których można poskromić dowcipami o truskawkach?