Wszystko fajnie, ale ta poprawa wyników finansowych odbywa się kosztem pracowników i obniżaniem bezpieczeństwa. W wielu kopalniach stan maszyn i urządzeń staje się coraz bardziej opłakany. Normą są połowice zamiast rolek w taśmach itp. Druga sprawa, że np. Tauron zatrudnia ludzi w swojej 'spółce córce' i ci pracownicy pracując ramię w ramie z górnikami TW zarabiają od nich dużo mniej (brak węgla, Barbórki, 14-stki, urlopu górniczego itp). Gdzie jest to Państwo Prawe i Sprawiedliwe skoro dwóch ludzi robiących to samo w tym samym miejscu i czasie (z tym samym stażem) dostaje zupełnie inne wynagrodzenia. To mają być te świetne plany naprawcze? To jest zwykły wyzysk (jak praca więźniów w latach 40 i 50.). Plan naprawczy można i powinno się robić w odniesieniu do poprawy zarządzania i organizacji pracy. Tutaj niewiele się dzieje. Jak był bałagan i nietrafione decyzje tak jest dalej. Górnicy mają wrażenie, że jak ktoś z dozoru zrobi coś źle to go awansują. Nie tego kto ma wiedzę i ciężko pracuje, ale tego który ... No, inaczej sprawy załatwia. Czy potrzeba tylu nadsztygarów, pracowników biur? Dlaczego nikt nie zrobi porządku z osobami pracującymi na powierzchni, a odbijającymi zjazd (kalifaktorzy, pisarze, kuźnie itd). Zbyt dużo jest takich drobnych elementów które nie są uporządkowane, a które psują wynik całej organizacji. Po co są takie skomplikowane wynagrodzenia, jak można by je zrobić prościej. Takie wyliczania wynagrodzeń to też wielkie koszty. Tak można wymieniać cały dzień. Szkoda, że zarządzający PGG, JSW czy TW nie zrobią sobie zestawienia i nie zaczną go realizować systematycznie.