Mimo wszystkich krytycznych uwag dotyczących postępu technicznego w KGHM jest on jednak realizowany w bardzo specyficzny sposób. Otóż wszekie nowości ( niezaleznie od tego, czy są korzystne, czy nie_ mają prawo wnosić tylko i wyłacznie wysoko postawieni dyrektorzy, a najlepiej wspólnie prezesem, no może nie tym aktualnym, ale było ich dotąd kilkunastu, a wszyscy wielcy odkrywcy i geniusze techniki, którzy swoją genialnośc przede wszystkim ukazywali w umiejętności zagarniania dla siebie pieniędzy na wszelki możliwy sposób. Znam nawet przypadki kiedy na zlecenie prezesa pisano mu artykuły "naukowe", z które on potem brał honoraria! To specyficzny klimat średniowiecznego dworu Borgiów, Dożów Weneckich itp, gdzie najlepszym narzędziem kariery są nie umiejętności, wiedza, praktyka zawodowa lecz donos, lizusostwo i pochlebstwo. Te trzy ostatnie decydują o każdym awansie i każdym stanowisku. Zabieram się do tekstu na ten temat. Pozdrawiam.