Popsuję atmosferę szczęścia i (domniemanych) sukcesów. Jestem podatnikiem, oczekuję optymalizacji wydatków, a nie podtrzymywania sztucznie gałęzi przemysłu, które są niewydolne. Kiedyś był taki zawód, jak kołodziej - dzisiaj już nie ma. Widzicie szanowni górnicy zbieżność?