Czegoś nie rozumiem najpierw wszędzie trabili, że nie ma co robić z węglem że na zwałach jest go tyle że już nie ma gdziecko składowac a teraz nagle potrzeby są większe niż wydobycie, na zwałach nie ma węgla o co tu chodzi
Czegoś nie rozumiem najpierw wszędzie trabili, że nie ma co robić z węglem że na zwałach jest go tyle że już nie ma gdziecko składowac a teraz nagle potrzeby są większe niż wydobycie, na zwałach nie ma węgla o co tu chodzi