Sprawy energetyki i źródeł zaopatrzenia Polski w prąd elektryczny nie można moim zdaniem rozpatrywać w sposób monopolistyczny na zasadzie np. albo węgiel brunatny, albo energetyka atomowa, lub odnawialne źródła energii. Moim zdaniem zaniedbania i opóźnienia w odtwarzaniu mocy produkcyjnych polskich elektrowni są tak wielkie, że jest miejsce dla wszystkich źródeł pozyskiwania energii. Dlatego akceptując każdy inny kierunek, sprzeciwiam się dyskryminacji i wyłączaniu z niego spraw węgla brunatnego Obliczenia ministra skarbu kwestionuję, bo nie jest on powołany do tego, to rutynowe zadanie ministra gospodarki i dobrze by było, gdyby każdy pilnował swoich kompetencji. Natomiast nauka polska jest szanowana za swoje osiągnięcia na całym świecie, dlatego dla mnie obliczenia AGH są wiarygodne, a takie same rządowe nie, bo z natury rzeczy obarczone są czynnikiem politycznym, a tu chodzi nie o politykę tylko racjonalne, sensowne i zyskowne działania gospodarcze. Znam badania KGHM. Proszę jednak o zwrócenie uwagi, ze badania laboratoryjne to nie terenowe, a nawet te ostatnie nie przesądzają sprawy, gdyż tak jak to wcześniej napisałem złoża węgla brunatnego zalegają bardzo płytko pod powierzchnią ziemi i z tego powodu nie nadają się do zgazowania. Drugim może technicznie łatwiejszym, lecz jednak bardzo kosztownym procesem jest odwadnianie węgla brunatnego, co jest w naturalnych warunkach niemożliwe (ok. 50% wilgotności). Jestem jednak za prowadzeniem wszelkich badań i poszukiwań. Ich sukcesy być może będą za kilkadziesiąt lat. Niestety, polska energetyka potrzebuje dzisiaj już decyzji w tych sprawach, a za kilkadziesiąt lat w innych całkiem warunkach będzie się podejmować całkiem inne decyzje.