Trzydzieści procent na polskim rynku to moim zdaniem szczyt możliwości tej branży. Nie dlatego, że nie może ona dać więcej taniego prądu, może moim zdaniem nawet 50%, jest jednak jedno ale. Na polskim rynku energetycznym jest bardzo silna konkurencja, która blokuje rozwój pozyskiwania najtańszej energii z węgla brunatnego. Największymi przeciwnikami taniej energii elektrycznej w Polsce są branże wydobywające gaz ziemny i ropę naftową, którym nadal patronują Rosjanie przy poparciu całej Europy Zachodniej. Drugim konkurentem jest energia atomowa aktywnie wspierana przez Francuzów, którzy chcieliby tylko elektrownie atomowe w Polsce. Rząd chcąc utrzymać z tymi krajami poprawne stosunki idzie na kompromisy minimalizując dostęp do rynku energii z węgla brunatnego. Niemcy przy podobnych proporcjach jak w Polsce wydobywają jednak trzy razy tyle węgla brunatnego, bez żadnych protestów ekologicznych. Swoich ekologów sowicie opłacają aby takie protesty organizowali... w Polsce!