Ścierski ma rację, że za brak inwestycji w energetyce gospodarka może słono zapłacić. Ale ma też ogromne doświadczenie jako minister, poseł, senator i... dyrektor elektrowni. Słusznie więc podkreśla, że nie można działać bezrefleksyjnie. Rynek poradzi sobie po uwolnieniu cen. Uruchomi się też może wreszcie konkurencja między dostawcami energii