Audyt jakoś nie wykazał ile dniówek dołowych mieli dyrektorzy kopalń, zwłaszcza ds. pracy i ds. ekonomicznych. Cały czas trwają poszukiwania chociaż jednego człowieka, który przez ostatnie lata widział któregoś z nich na dole kopalni. Za to w papierach mają wymaganą liczbę zjazdów.