Zgadzam się z rolą Wyższego Urzędu Górniczego w tworzeniu tego prawa. Tylko prawda jest taka, że WUG wraz z całym górnictwem został poddany daleko idącej degradacji swojego znaczenia. Kiedyś bezpośrednio podlegał Sejmowi RP, a potem premierowi, a na końcu ministrowi gospodarki. Teraz podlega on ministerstwu środowiska(!!!) i nawet nie ma tu rangi departamentu, a jego zwierzchnikiem jest twórca tego przawa Główny Geolog Kraju. W tej sytuacji o roli WUG w tworzeniu prawa można zapomnieć. Odnośnie dobrego prawa, to według klasyki rzymskiej winno być ono krótkie, zwięzłe i konkretne. Na tych zasadach prawo rzymskie funkcjonowało ok. 2000 lat, zaś prawo geeologiczne i górnicze tylko 14. Dobre prawo to nie takie które wszystko zapisuje, takie prawo jest totalitarne, a tego chyba nikt nie chce. Ponad 1000 stron prawa to dla totalitarystów jest dobre prawo, ale nie dla ludzi i państwa w nim żyjących. Nigdzie na świecie takiego prawa geologicznego i górniczego nie ma. Obecny projekt w całej rozciągłości zasługuje na wpisanie do księgi rekordów Guinnessa.