Polskie sukcesy gospodarcze, nawet jeśli są one tylko potencjalne i możliwe we wszystkich mediach idą na czołówki informacyjne. Natomiast trudnościami i kłopotami nikt się nie lubi chwalić. Podawanie wiadomości na ten temat, to w obecnej rzeczywistości, jakby strzelanie do własnej bramki. Czasem jest to jednak nieuniknione. Szczególnie wtedy kiedy wymaga tego konkretny przepis. Prawo energetyczne wymaga, aby Minister Gospodarki, co dwa lata w terminie do 31 lipca opracował sprawozdanie na temat bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej, które zamieszcza on na stronach internetowych Biura Informacji Publicznej (BIP).
W tym roku minister ogłosił wspomniany dokument w przeddzień upływającego ustawowo terminu. Nosi on tytuł „Sprawozdanie z wyników monitorowania bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej za okres od dnia 1 stycznia 2009 do dnia 31 grudnia 2010”. Daremnie je jednak szukać na pierwszych stronach internetowego serwisu ministerstwa. Pomimo, że sam tytuł tego sprawozdania mówi o bezpieczeństwie energetycznym, sprawozdanie to nie znalazło się w dziale „Bezpieczeństwo gospodarcze”. Dociekliwi mogą je znaleźć pod hasłem „Elektroenergetyka i ciepłownictwo’. Byłoby to wszystko nie godne najmniejszej uwagi, gdzie ministerstwo zamieszcza swoje sprawozdania, gdyby nie jego treść. Daje ona wiele do myślenia o stanie prac tegoż ministerstwa w zakresie wspomnianego „bezpieczeństwa energetycznego” naszego kraju.
Polskie elektrownie są przestarzałe. Około 60 procent z nich liczy sobie ponad 30 lat i musi być zastąpiona nowymi źródłami mocy. W ciągu sprawozdawczego okresu oddano do użytku nowe bloki energetyczne o mocy ok. 813 MW. W bieżącym roku zostanie oddany największy blok elektrowni Bełchatów o mocy 858 MW. I na tym kończą się dobre wiadomości. Następne bloki mają być oddane do użytku dopiero za cztery lata. Jednocześnie składane są deklaracje różnych firm o swoim zaangażowaniu w odbudowę polskiego potencjału energetycznego. Wynika z nic, że w krótkim czasie są one gotowe zrealizować budowę kilkunastu elektrowni o łącznej mocy ok. 25 tys. MW. Ministerstwo jednak do deklaracji tych podchodzi bardzo sceptycznie, gdyż nie idą za nimi żadne realne i rzeczywiste przygotowania, nie mówiąc już o zaangażowaniu w to niezbędnych środków. W tym kontekście najbliższa przyszłość odmalowana jest w czarnych barwach.
Bohaterowie polskiej komedii filmowej „Seksmisja” wołali „widzę ciemność”. Teraz jakby komedia zaczyna przypominać dramat. Jak wynika z omawianego raportu, ci co zepsuli polską elektroenergetykę, nie są w stanie jej naprawić. Tu trzeba nowych ludzi, nowych pomysłów, nowych energii, a nie łatwego brnięcia w samozadowolenie z istniejącego stanu rzeczy, jak dotychczas miało to miejsce. Ostrzeżenie, że w rzeczywistości będziemy widzieć ciemność, jest mało zachęcające. Szkoda, że w raporcie nie przedstawiono, żadnych bardziej radykalnych rozwiązań tej kwestii. Choćby w oparciu o węgiel brunatny, czy też kamienny.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Tak dużo energii autorów komentarzy poszło w gwizdek, że zapytam niegrzecznie: a co każdy z autorów zrobił, aby było inaczej? Znów zagłosujecie na PO? I znów powiecie, że Bruksela "wyrabia"... A może "wyrabia", bo mamy durnych i tchórzliwych polityków jak pan Buzek i Tusk, a może po prostu po tym co dzis działo się na giełdach pozostaje czekać z założonymi rękom aż pęknie ta rozdeta bańka zlodziejskiego i mafijnego systemu bankowego, który niszczy każdą rzetelną inicjatywe ludzką i rzetelną prace, a winduje takie marionetki jak dwaj wymienieni panowie na lukratywne stanowiska - za nasze pieniądze...
Elektrownia gazowa KGHM/Tauron to wg. mnie trafny wybor zwazajac na to co wyrabia Bruksela z CO2, eliminujac wegiel jako surowiec energetyczny a promujac czyste wiatraki i panele sloneczne. W sumie gdy wyjdzie nam gaz lupkowy tego typu Blachownia bedzie mogla sie przestawic na niego. Ale znajac kulture gospodarcza firmy KGHM najlepsze zamiary prawdopodobnie spelzna na niczym i w tym przypadku pewnie bedzie nie inaczej. bo co powtarzam do znudzenia jesli KGHM nie potrafi przeprowadzic jednej sensownej inwestycji krajowej czy zagranicznej, ktora by zmniejszyla koszty produkcji badz zwiekszyla tonaz, a jedynie o co walcza to utrzymanie status quo w swoich kopalniach i wyrwanie jak najwiekszej ilosci zlomu miedziowego z rynku aby zapenwic surowiec do swoich hut, to jak to swiadczy o nich?
KGHM inwestuje w energetykę gazową jeszcze bardziej uzależniając nas od dostaw gazu ze wschodu. Wszyscy są jednak zachwyceni tymi pomysłami. Na Kongu już się sparzono, nie dlatego, że rejon ten nie nadaje się do eksploatacji rud miedzi, tylko dlatego, ze robiono tu tylko propagandę inwestycji pozorując rozmach i światowe ambicje. To taka polityka dla naiwnych, która niestety ma jeszcze wzięcie w naszych mediach.
Energetyka wali sie, ale zawsze mozna powiedziec tak kiedys z drogami, nie ma kasy wiec zabijajcie sie na nich. Ale co powiedziec o naszym KGHM? Od 4 lat jest ekipa z PO, ktora w czasie najwiekszego w historii boomu na surowce nie potrafi sformulowac planu wykorzystania bajecznych sum dularow ktore same sie pchaja drzwiami i oknami! Konkurencja sie rozwija, powstaja nowe technologie przetwarzania, zawiazuja sie nowe JV a tutaj kwitnie opowiadanie bajek o planach na 2025 rok. Albo o budowie odkrywki w srodki miasta Kamloops w Kolumbii Brytyjskiej - cos na ksztalt Zelaznego Mostu na rynku w Lubinie. Lub spotkanie z Chinczykami w Warszawie pod egida premiera Pawlaka w sprawie zaciesnienia wspolpracy kulturalno-oswiatowej. A w tym czasie Chinczyk , jak prezesi KGHM wszem i wobec sie chwala - ich strategiczny partner, inwestuja w Kongo, Mongolii czy Kazachstanie. W sumie za smieszne pieniadze w porownaniu co zamierza wydac prezes KGHM w Kamloops.
Po prostu temat zastępczy jest bardziej intrygujący i nosi medialną nazwę "news", a tymczasem są to zwykłe informacyjne popłuczyny drugorzędnych, czy też jeszcze niższej rangi wydarzeń, które wrzuca się na pierwszy plan. Hasłem dla nich jest "o tym się mówi". Przykładem jest Kuba Wojewódzki, jako reprezentant kultury polskiej w UE. Wszystko inne w skali ogólnopolskiej jest do tego poziomu dostosowane. Oczywiście, kropla kruszy skałę, ale też trzeba pamiętać o przysłowiu, że Nec Hercules contra plures
Gdzie nie spojrzysz dyletanctwo w kierowaniu gospodarka na szczeblu krajowym, regionalnym czy w przedsiebiorstwach. Polityczna sitwa za nic ma spadajace wydobycie wegla i posilkowaniem sie importem z Rosji, rozpadajacymi sie elektrowniami. Partyjniacy sa do tego stopnia bezmyslni, ze potrafia wyprodukowac Raport , ktory w normalnym kraju bylby wyrokiem "smierci" dla nich. No ale u nas nikt nawet za bardzo tego nie zauwazy, bo jestesmy bardziej zajeci samolotami, intrygami i ks Natankiem i ojcem Rydzykiem.
Interesujący jest fakt, że wszystko to mamy na własne życzenie. Traktujemy to lekko, a nawet przyjemnie. Tyle tylko, ze może to skończyć się kryzysem poddobnym do greckiego. Teraz jednak odpowiedzialni za ten stan rzeczy udają "Greka" lekkce sobie ważąc nieubłaganie nadchodzacy kryzys. Na marginesie dodam, że ten kompromitujący władze RP raport zaakceptował osobistym podpisem minister gospodarki i wicepremier w jednej osobie.
Panie Adamie, no coz powtorze to co zawsze. Mieszanie sie politykow w strategiczna dzialalnosc firm konczy sie jak Pan celnie to nakreslil w tym artykule. Aby tylko ulokowac swoich ludzi na fotelach bez kompetencji ale z poparciem z klucza partyjnego. Za kilka lat bedziemy uzaleznieni od importu nie tylko gazu i ropy naftowej z Rosji , ale od wegla kamiennego i wyglada energii elektrycznej. I to jest zapewnienie bezpieczenstwa energetycznego dla naszego kraju! Putin je nam zabezpieczy tak jak zabezpiecza teraz na Ukrainie i Bialorusi przejmujac firmy gazowe, naftowe, dystrybucyjne.