11 maja 2011 10:11
:
:
autor: Adam Maksymowicz - nettg.pl
1.2 tys. odsłon
Adam Maksymowicz: Gazowo – łupkowa ekologia
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Nie chodziło mi o zajmowanie się
Stanami Zjednoczynymi w sensie krytyki
tego, co się tam dzieje w sprawach gazu
łupkowego. Chodziło mi o pokazanie
mechanizmu powstawania "zagożeń
ekologicznych" związanych z
eksploatacją tego gazu. Mają oni pod
tym względem dużo większe
doświadczenia, na które się tylko
powołałem. To co stało się tam
negatywnego to po prostu zwykłe
partactwo techniczne. Wydaje mi się,
że temat ten jest bardzo aktualny w
kontekście jak słychać propozycji
ekologów zakazu poszukiwań tego gazu.
Stąd ostatnia konkluzja z powołaniem
się na Georga Stevensona. Chcę
wszystkich przekonać, że solidnie
prowadzone roboty wiertniczo -
poszukiwawcze za gazem łupkowym w
żaden sposób niczemu nie mogą
zaszkodzić na powierzchni. Krótko
mówiąc, jak się prowadzi roboty w
sposób niefachowy, to nie tylko
Nałęczowianaka może być zgrożona. W
tym kontekście w związku z licznymi
wypadkami samochodowymi, w tym
smiertelnymi, czy nie należałoby
zakazać używania samochodów? Podają
to jako analogię dla zakazu poszukiwań
gazu łupkowego. To samo dotyczy
górnictwa itp, itd.
Gasland to tytuł filmu pokazującego
przypadki opisane w tym materiale. Film
ten został mianowany do nagrody Oskara
jako dokumentalny. Dostępny jest w
Internecie.
Proszę nam tylko powiedzieć czy
przykładowo "Nałęczowianka" nadal
będzie mieć takie powodzenie na
rynku?
Chodzilo mi , zeby nie zaprzatac sobie
glowy sprawami ekologii w USA a zajac
sie tym co mamy w kraju. Co nie oznacza,
zeby nie przypatrywac sie potencjalnym
problemom zwiazanym z wydobywciem tego
gazu. wracajac do firmy prezesa od
pre-produkcji czyli KGHM i ekologia.
Dlaczego nie pisze sie wiecej o stawach
osadowych ? Dlaczego nikt nie troszczy
sie o mieszkancow Iwin i zniszczonych
przez partyjnych prezesow KGHM
najwiekszych zasobach wody mineralnej w
okolicy? Po co nam sie martwic co tam w
dzikiej imperialistycznej Hameryce
wyprawiaja skoro na naszym poletku mamy
takie przekrety?
Panie Adamie, czy nie jest lepiej
zostawic sprawy ekologii Amerykanom a
nam sie zajac swoim podworkiem?
Amerykanie sobie najwyrazniej jakos tam
radza, thank you very much jak to mowia
w krainach pre-produkcji. U nas zas
jesli chodzi o pre-produkcje to mamy
bodajze 5 starych stawow osadowych ,
wielkich "kup" zrobionych przez KGHM, o
ktorych nikt nie mowi choc to jest
wielka bomba ekologiczna. Zas w Zelaznym
Moscie jest juz setki milionow ton
odpadow i co roku przybywa nastepne 30
milionow ton
Nie chodziło mi o zajmowanie się Stanami Zjednoczynymi w sensie krytyki tego, co się tam dzieje w sprawach gazu łupkowego. Chodziło mi o pokazanie mechanizmu powstawania "zagożeń ekologicznych" związanych z eksploatacją tego gazu. Mają oni pod tym względem dużo większe doświadczenia, na które się tylko powołałem. To co stało się tam negatywnego to po prostu zwykłe partactwo techniczne. Wydaje mi się, że temat ten jest bardzo aktualny w kontekście jak słychać propozycji ekologów zakazu poszukiwań tego gazu. Stąd ostatnia konkluzja z powołaniem się na Georga Stevensona. Chcę wszystkich przekonać, że solidnie prowadzone roboty wiertniczo - poszukiwawcze za gazem łupkowym w żaden sposób niczemu nie mogą zaszkodzić na powierzchni. Krótko mówiąc, jak się prowadzi roboty w sposób niefachowy, to nie tylko Nałęczowianaka może być zgrożona. W tym kontekście w związku z licznymi wypadkami samochodowymi, w tym smiertelnymi, czy nie należałoby zakazać używania samochodów? Podają to jako analogię dla zakazu poszukiwań gazu łupkowego. To samo dotyczy górnictwa itp, itd.
Gasland to tytuł filmu pokazującego przypadki opisane w tym materiale. Film ten został mianowany do nagrody Oskara jako dokumentalny. Dostępny jest w Internecie. Proszę nam tylko powiedzieć czy przykładowo "Nałęczowianka" nadal będzie mieć takie powodzenie na rynku?
Chodzilo mi , zeby nie zaprzatac sobie glowy sprawami ekologii w USA a zajac sie tym co mamy w kraju. Co nie oznacza, zeby nie przypatrywac sie potencjalnym problemom zwiazanym z wydobywciem tego gazu. wracajac do firmy prezesa od pre-produkcji czyli KGHM i ekologia. Dlaczego nie pisze sie wiecej o stawach osadowych ? Dlaczego nikt nie troszczy sie o mieszkancow Iwin i zniszczonych przez partyjnych prezesow KGHM najwiekszych zasobach wody mineralnej w okolicy? Po co nam sie martwic co tam w dzikiej imperialistycznej Hameryce wyprawiaja skoro na naszym poletku mamy takie przekrety?
Panie Adamie, czy nie jest lepiej zostawic sprawy ekologii Amerykanom a nam sie zajac swoim podworkiem? Amerykanie sobie najwyrazniej jakos tam radza, thank you very much jak to mowia w krainach pre-produkcji. U nas zas jesli chodzi o pre-produkcje to mamy bodajze 5 starych stawow osadowych , wielkich "kup" zrobionych przez KGHM, o ktorych nikt nie mowi choc to jest wielka bomba ekologiczna. Zas w Zelaznym Moscie jest juz setki milionow ton odpadow i co roku przybywa nastepne 30 milionow ton