Instytut na rzecz Ekorozwoju odniósł się do projektu „Programu polskiej energetyki jądrowej”, który został przygotowany przez resort gospodarki. Instytut uważa, że koszty związane z rozwojem energetyki atomowej stanowią bardzo drogą i ryzykowną opcję zaspakajania potrzeb energetycznych oraz, że politykę w tym zakresie trzeba zrewidować – dowiedział się portal nettg.pl z treści stanowiska.
Odnawialne źródła energii są elementem tzw. energetyki rozproszonej, która daje szansę na rozwój terenów wiejskich, zwłaszcza położonych dalej od metropolii, tworząc w połączeniu z dynamicznym programem oszczędzania i poszanowania energii setki tysięcy miejsc pracy, czego nie zapewni energetyka jądrowa – czytamy w stanowisku instytutu.
Z tych właśnie powodów wspomniana placówka uważa, że niezbędna jest zasadnicza rewizji polityki energetycznej państwa. Należy do niej podejść w sposób zintegrowany, tak aby była ona korzystna zarówno z punktu widzenia technicznego oraz ekonomicznego, jak i także z gospodarczego, społecznego i ekologicznego w perspektywie sięgającej poza rok 2050. Zdaniem instytutu polityka energetyczna nie może być podporządkowana wizji rozwoju państwowych skonsolidowanych korporacji energetycznych. Decyzja o rozwoju energetyki jądrowej w Polsce ma charakter strategiczny i nie powinna być podejmowana bez poprzedzającej jej debaty publicznej jak to miało miejsce w wielu krajach. Rząd podjął decyzję w styczniu 2009 r. bez jakichkolwiek konsultacji ze społeczeństwem, a obecnie ma jedynie przeprowadzić kampanię służącą przekonaniu o słuszności decyzji, co oznacza traktowanie społeczeństwa w sposób instrumentalny.
Instytut na rzecz Ekorozwoju swoje stanowisko uzasadnia szeregiem argumentów. Określa sytuacje polskiej energetyki jako trudną i złożoną. Sektor energetyczny jest zacofany i niezbędne są w nim gruntowne reformy. Instytut akcentuje tu szczególnie wysoką emisyjność, słabą dywersyfikację źródeł energii, słabo rozwinięty rynek energii zdominowany przez państwowe korporacje energetyczne oraz znaczne zaniedbania w wytwarzaniu, dystrybucji i przesyle zwłaszcza energii elektrycznej objawiające się bardzo przestarzałym majątkiem wytwórczym.
Biorąc pod uwagę obecną sytuacje polskiej energetyki, jak i trendy światowe oraz wymagania stawiane przez UE krajom członkowskim, wyraźnie rysuje się potrzeba przedefiniowania polityki energetycznej Polski. To co zostało zapisane i przyjęte przez rząd w dokumencie z listopada 2009 tj. Polityce energetycznej Polski do roku 2030 w żadnym stopniu nie rozwiązuje dylematów, które stoją przed naszym krajem. Polityka ta, jak i działania podejmowane przez poszczególne agendy rządowe, prowadzą do sytuacji kiedy tak naprawdę nie ma wizji i priorytetów na najbliższe kilkanaście lat – czytamy w uzasadnieniu.
Instytut zauważa, że polityka energetyczna Polski powinna stawiać na: znaczny wzrost efektywności, pobudzenie aktywności rozwoju OZE jako podstawy energetyki rozproszonej, restytucje mocy, rozwój sieci elektroenergetycznych, zasadnicza zmiana polityki transportowej.
Instytut na rzecz Ekorozwoju wnosi także konkretne zastrzeżenia do „Programu polskiej energetyki jądrowej”.
Projektu wspomnianego programu nie posiada strategicznej oceny oddziaływania na środowisko. Zgodnie z polskim prawem wynikającym z odpowiedniej Dyrektywy UE każdy tego typu projekt musi zawierać taką ocenę.
Kluczowym zagadnieniem, które stawia pod znakiem zapytania celowość rozwoju energetyki jądrowej nawet w wąskiej analizie ekonomicznej są koszty jej budowy. Przyjęta przez rząd wielkość 3-3,5 mld EUR za 1000 MW w oczach wielu ekspertów, jak i biorąc pod uwagę doświadczeń wielu krajów, uznawana jest za zdecydowanie zaniżoną, zwłaszcza że należy brać pod uwagę tzw. krzywą kosztów uczenia, które w sytuacji ewentualnej budowy pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce będą wysokie. Za prawdopodobne należy uznać koszty rzędu 4,5-5,4 mld EUR za 1000 MW i takie wielkości należałoby przyjąć w analizach ekonomicznych, choć nie tylko one powinny stanowić podstawę do podejmowania decyzji – ocenia instytut.
W projekcie „Programu polskiej energetyki jądrowej” powołano się na opracowanie firmy McKinsey dotyczące krzywej kosztów redukcji emisji gazów cieplarnianych dla Polski do roku 2030. To interesujące i ważne opracowanie posiada kilka istotnych uchybień, które rzutują na końcowy wynik. Dotyczy to niepełnego ujęcia możliwości ograniczenia emisji w wyniku inwestowania np. w tzw. „zielone” ciepło czy też zawężenia działań w transporcie do zmian technicznych w pojazdach bez odniesienia się do zmiany zachowań, ograniczania potrzeb transportowych poprzez planowania przestrzennego, rozwoju transportu publicznego. Bardzo istotnym mankamentem jest przyjęcie niewłaściwych założeń co do kosztów energetyki jądrowej tzn. kosztów inwestycyjnych i kosztów kapitału. Uwzględnienie tych uchybień zmieniłoby końcowe wyniki całego opracowania, pokazując znacznie większe możliwości ograniczenia emisji gazów cieplarnianych do roku 2020 w wyniku mocniejszego zaangażowania się w oszczędzanie energii, rozwój energetyki odnawialnej i podejmowane działania w transporcie. Szczególnie istotna zmiana dotyczyłaby kosztów redukcji w wyniku rozwoju energetyki jądrowej, gdzie koszty te powinny być co najmniej o 50 proc. wyższe.
Zdecydowanie zbyt optymistycznie przyjęto w dokumencie rządowym możliwość uruchomienia pierwszego bloku już w roku 2022. Świadczy o tym fakt, że od ogłoszenia przez rząd podjęcia prac na Programem minęło jedynie 1,5 roku a termin oddania pierwszego bloku już został przesunięty o dwa lata. Większość ekspertów skłania się do ewentualnego terminu oddania pierwszego bloku ok. roku 2025, co tym bardziej pokazuje niemożność rozwiązania podstawowych problemów energetyki w Polsce w wymaganym czasie.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.