Rozmowa z Kazimierzem Tomczakiem, krwiodawcą, emerytowanym górnikiem kopalni „Halemba”
Plaster na przedramieniu, kubek kawy w dłoni... Po raz który oddał Pan dziś krew?
- Któżby to zliczył. Po raz pierwszy w 1976 roku, podczas stawki do wojska. No i tak zostało do dziś. Razem uzbierało się w tym czasie prawie 74 litry. Mam 51 lat, rewelacyjne wyniki badań, znakomite ciśnienie, doskonale się czuję... Oby tak dalej. Wciąż czuję potrzebę, aby pomagać innym. Ba, krew oddaje córka, pracujący w „Makoszowach” syn. Do takiej postawy zachęciłem nie tylko rodzinę. Namawiam wszystkich wokół, zwłaszcza ludzi młodych.
Dlaczego sam oddaje Pan krew i jak przekonuje Pan do tego innych?
- Cieszy mnie świadomość, że mogę pomóc komuś, kto jej potrzebuje. Przekonuję więc tą właśnie radością. Możesz dać drugiemu człowiekowi życie – powtarzam w takich rozmowach.
Zdarzają się nadzwyczajne impulsy?
- Owszem. Jest powódź, wypadek w kopalni, inny dramat. Telefon i człowiek chce pomóc najlepiej, jak może.
Przed laty tak zasłużeni krwiodawcy jak Pan, mogli liczyć na medale, rodzinne wczasy za granicą, poważne ulgi w aptece... Coś z tamtych czasów pozostało?
- Teraz – poza czekoladowym podarunkiem – oddawanie krwi jest gestem wyłącznie honorowym, a w pracy więcej z tym kłopotów. Mój syn pracuje w dozorze. Gdyby chciał skorzystać ze zwolnienia przysługującego mu za oddanie krwi, a nie wykazałby się przez to limitem 22 zjazdów w miesiącu, przepadłby mu cały miesiąc do emerytury! Woli więc oddać krew w dniu wolnym.
W Niemczech, w Czechach można ją sprzedać. Pan nie pochwala takiej praktyki?
- Na pewno nie potępiam. Znam takie sytuacje, że człowiek oddaje tę cząstkę siebie za parę groszy. Cóż, każdy rozporządza sobą i swoim życiem, jak chce. Nie znam przypadków, by ktoś robił to z pazerności. Na taki krok decydują się na ogół ci, którzy ubogo żyją, a są zdrowi. Mnie takie zachowanie jest zupełnie obce.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.