Rozmowa z Euzebiuszem Smolarkiem, byłym reprezentantem Polski, piłkarzem Polonii Warszawa.
Pański debiut w polskiej ekstraklasie, który miał miejsce na stadionie Górnika Zabrze, ograniczył się zaledwie do kwadransa gry. Kibice liczyli na więcej...
- Tak zdecydował trener Jose Maria Bakero, a ja z trenerami nie dyskutuję. Zresztą, jeszcze przed meczem rozmawialiśmy o tym i wiedziałem doskonale, że zacznę na ławce. To dopiero moje początki w Polsce i myślę, że już niedługo wywalczę sobie miejsce w podstawowym składzie. Po to przeprowadziłem się z Grecji do Polski, by się odbudować i grać na tak dobrym poziomie, jak kilka lat temu.
4 lata temu był Pan bohaterem meczu Polska – Portugalia, zdobywając dwa gole na Stadionie Śląskim. Teraz zaczął Pan nowy rozdział od wygranej w barwach „Czarnych Koszul” na zabrzańskim stadionie.
- Wtedy zagrałem supermecz i długo będę go wspominał. Zwycięstwo 2:1 z Portugalią okazało się kluczowe dla Polski w eliminacjach mistrzostw Europy. Kibice na Stadionie Śląskim byli wspaniali, także teraz, w Zabrzu, była świetna atmosfera. Może powinienem częściej przyjeżdżać na Śląsk? Są tutaj bardzo fajni i życzliwi ludzie, którzy znają się na piłce.
Te dwa mecze w Pańskim wykonaniu trudno jednak porównywać...
- Oczywiście, chciałbym jak za najlepszych lat strzelać gole, ale najważniejsze jest to, by Polonia wygrywała. Po cichu marzymy o mistrzostwie Polski i uważam, że stać nasz zespół, by rywalizować z najlepszymi, chociażb z Legią, Wisłą czy też Lechem. Naprawdę mamy mocną ekipę.
A jak Pan ocenia Górnika, który po rocznej banicji powrócił do ekstraklasy?
- Wiem, że to klub z wielkimi tradycjami, mający na koncie wiele tytułów mistrza Polski (14 – red.). Na pewno stać Górnika na jeszcze lepszą grę niż to było w meczu z nami. Akurat tak się ten mecz dobrze ułożył, że szybko zdobyliśmy bramkę i mogliśmy kontrolować wydarzenia na boisku. Artur Sobiech, który przyszedł do nas z Ruchu Chorzów, strzelił tego gola, pokazując, że ma w sobie wielki potencjał. Naprawdę warto w niego inwestować. A wracając jeszcze do Górnika, to uważam, że w kolejnych meczach zabrzanie będą grali bardziej skutecznie i zaczną wygrywać. Nie sądzę, by mieli kłopoty z utrzymaniem się. Mówię tak, chociaż nie jestem tutaj ekspertem, nie znam bowiem aż tak dobrze ligi polskiej. Ale słyszałem wcześniej wiele dobrego o Górniku i jego kibicach.
Ponoć podpisał Pan rekordowy kontrakt jak na polskie warunki. 400 tysięcy euro za roczny okres gry w warszawskiej Polonii to dla wielu wręcz szokująca kwota!
- Ja nigdy nie rozmawiam z mediami o pieniądzach. To prywatna sprawa. Nie przyjechałem zresztą do Polski, by zarabiać wielkie pieniądze. Jak już mówiłem, chcę grać w dobrym klubie i o wysokie stawki sportowe. No i wrócić do takiej formy, jaką kiedyś prezentowałem w reprezentacji Polski.
Czy myśli Pan o powrocie do reprezentacji? Pański debiut w Zabrzu oglądał Jacek Zieliński, asystent trenera kadry Franciszka Smudy. To coś znaczy?
- Nie wiem. Na pewno chciałbym wrócić do piłki na wysokim poziomie, bo w pewnym momencie gdzieś się zagubiłem. Z reprezentacją Polski przeżyłem wspaniałe chwile, chociażby w eliminacjach mistrzostw Europy i jestem przekonany, że znów założę biało-czerwoną koszulkę.
EUZEBIUSZ SMOLAREK, urodził się 9 stycznia 1981 r. w Łodzi. Piłkarską karierę rozpoczął za granicą w Feyenoordzie Rotterdam. Później grał w Borussi Dortmund, Racingu Santander, Boltonie Wanderers i AO Kavalia. W reprezentacji Polski rozegrał 43 mecze i strzelił 19 bramek, kontynuując rodzinną tradycję, zapoczątkowaną przez jego ojca Włodzimierza – gwiazdę drużyny narodowej w latach 80.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.