Liczba ofiar śmiertelnych czwartkowego wycieku gazu w kopalni węgla Sizhuang w prowincji Junan w południowo-zachodnich Chinach wzrosła do 34 - poinformowała w niedzielę 13 listopada agencja Xinhua. Ratownicy usiłują wydostać dziewięciu uwięzionych pod ziemią górników.
Jeszcze w czwartek potwierdzono śmierć 19 górników; później znaleziono ciała kolejnych 15.
Według władz kopalnia działała nielegalnie, gdyż licencję na wydobycie węgla straciła rok temu.
W chińskich kopalniach, które uważa się za wyjątkowo niebezpieczne, giną co roku tysiące górników. Tylko w ub. roku, według danych oficjalnych, zginęło 2433 górników, tzn. ponad sześciu dziennie.
Zdaniem niektórych organizacji pozarządowych liczba ofiar jest znacznie wyższa. Ponadto, istnieje przypuszczenie, że wraz z nadejściem zimy i zwiększeniem się popytu na węgiel, którego cena wzrasta, dyrekcje kopalni starają się za wszelką cenę zwiększyć wydobycie, zaniedbując podstawowe wymogi bezpieczeństwa pracy.
To w Chinach doszło do największej katastrofy w historii górnictwa. Stało się to 26 kwietnia 1942 r. w kopalni Honkeiko, w okupowanej wówczas przez Japończyków Mandżurii. Jej przyczyną był wybuch pyłu węglowego. W wyniku tej jednej z największych tragedii przemysłowych XX w. zginęło 1527 osób, co stanowiło 34 proc. całej załogi, a 268 osób zostało rannych, spośród których 22 zmarły w wyniku odniesionych obrażeń.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.