Barbórkowe premie już w większości na górniczych kontach. Jest za co kupić prezenty pod choinkę i przygotować święta. Krążymy po sklepach, przemykając pomiędzy zmyślnie przystrojonymi choinkami, hostessami w roli aniołów, obmyślamy menu i w tym natłoku radosnych spraw trochę zapominamy o branżowej rzeczywistości. A działo się w tym roku, oj działo. Jedno z tych wydarzeń to koniec górnictwa węglowego w Bytomiu, mieście, które tym surowcem stało przez 100 lat. Który był jego szczęściem i przekleństwem zarazem.
W Bytomiu epoka wydobycia kończy się wraz z likwidacją kopalni Bobrek. Historycznie Bytom był potęgą górniczą, posiadając wiele kopalń (Centrum, Bobrek, Rozbark, Szombierki, Miechowice), które zostały zlikwidowane w ciągu ostatnich dekad.
Kopalnia Bobrek, która zgodnie z umową społeczną dla górnictwa miała funkcjonować do 2040 r., zostanie zamknięta znacznie wcześniej. Po katastrofie w marcu 2024 r., w wyniku której zginął górnik, Wyższy Urząd Górniczy przeanalizował możliwości dalszej eksploatacji. Opinia nie pozostawiała złudzeń. Dalsze bezpieczne wydobycie węgla jest niemożliwe. Kopalnia ma węgiel – zasoby operacyjne szacowane na 16,5 mln t i stosowne koncesje, ale już go nie wydobędzie. Węglokoks Kraj zapowiedział rozpoczęcie procesu likwidacji na początku 2026 r. Ale pamięć o górnictwie, węglu w Bytomiu nie umrze wraz z ostatnią toną węgla wywiezioną na powierzchnię. Węgiel to śląskie DNA.
Przypomnijmy historię kopalni. Powstała ona na początku XX w. Wtedy w miejscu obecnego zakładu zaczęto drążyć szyby kopalni Paulus Hohenzollern: Reichsgraf Hans Ulrich i Hrabina Joanna. Na początku okresu międzywojennego kopalnia osiągnęła najwyższy poziom wydobycia na Górnym Śląsku – około 3 mln t. Wszystkie bytomskie kopalnie wydobywały wówczas ok. 10 mln t. Był to bardzo nowoczesny zakład.
Po 1945 r. kopalnia została znacjonalizowana i zaczęła funkcjonować pod polską nazwą Bobrek. Także szyby przemianowano na Józefa i Bolesława. Przez kilka lat kopalnia korzystała z niewolniczej pracy, działał przy niej komunistyczny obóz pracy przymusowej.
W latach 90., w czasie transformacji, w Bytomiu zamykano kopalnie. Górnicze protesty, najwyższe w województwie bezrobocie, bieda, walące się kamienice, zrujnowane drogi, zapadliska. Tego losu uniknął Bobrek. W 2005 r. został połączony z kopalnią Centrum. Zakład należał do Kompanii Węglowej. W 2014 r. zatrudniał ponad 3100 osób i przynosił straty. W 2015 r. został sprzedany Węglokoksowi Kraj i połączony z kopalnią Piekary. Stał się ruchem KWK Bobrek-Piekary. 31 stycznia 2020 r. z ruchu Piekary wyjechała symboliczna ostatnia tona węgla. Teraz zlikwidowany zostanie też Bobrek.
Bytom kojarzony z górniczymi szybami zmienia oblicze. Wiele jeszcze lat minie, zanim odbuduje się po eksploatacji węgla, który zwłaszcza w czasie PRL-u był ważniejszy niż miasto i jego mieszkańcy. Intensywna eksploatacja górnicza, także tzw. fedrowanie na zawał, w niektórych rejonach spowodowało znaczne deformacje terenu i uszkodzenia budynków. Są miejsca, gdzie do 1985 r. ziemia zapadła się nawet o 21 m.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.