W ciągu minionych 3 lat odnotowano blisko 70 tys. publikacji związanych z dezinformacją w sektorze energetycznym, z którymi zetknęło się 70 proc. Polaków - wynika z raportu Instytutu Monitorowania Mediów. Propaganda rosyjska odpowiadała za większość wpisów dotyczących energii i klimatu.
Polski sektor energetyczny coraz częściej staje się celem dezinformacji w mediach. Jak podkreślił w swoim raporcie Instytut Monitorowania Mediów (IMM), cyberataki wymierzone w infrastrukturę krytyczną i oszustwa wobec konsumentów nie tylko powodują straty finansowe, ale też podważają zaufanie społeczne i mogą zagrażać bezpieczeństwu dostaw energii.
Według danych IMM, w latach 2022-2025 w mediach pojawiło się prawie 70 tysięcy materiałów dot. dezinformacji na temat energetyki. Dotarły one łącznie do 1,19 mld odbiorców, co oznacza, że przeciętna osoba powyżej 15. roku życia mogła zetknąć się z takimi treściami średnio 37 razy.
Jak wynika z raportu, to właśnie zwykli obywatele najczęściej padają ofiarami fake newsów. Z badań Polskiego Towarzystwa Energetyki Cieplnej (dawniej Polskiego Towarzystwa Elektrociepłowni Zawodowych) wynika, że nawet co piąty komunikat o energetyce pojawiający się w sieci może być nieprawdziwy. Z dezinformacją w tym obszarze zetknęło się aż 70 procent Polaków oraz ponad 63 procent przedstawicieli branży ciepłowniczej i energetycznej.
Ministerstwo Cyfryzacji podaje, że tylko w pierwszej połowie 2025 roku z nieprawdziwymi informacjami na temat energetyki mogło zetknąć się aż 5 milionów odbiorców.
Minister energii Miłosz Motyka również zwrócił uwagę, że w debacie o energetyce pojawia się mnóstwo kłamstw i fake newsów. - Dotyczą energetyki jądrowej, odnawialnych źródeł energii, transformacji energetycznej, zmian klimatu, a nawet praw fizyki. Uznaliśmy, że musimy postawić tarczę, która obroni nas przed dezinformacją. Dlatego stworzyliśmy jedno miejsce, gdzie publikujemy sprawdzone fakty i twarde dane dotyczące energetyki - poinformował Motyka na zorganizowanej 24 października konferencji prasowej.
Do najpopularniejszych kanałów odpowiedzialnych za rozpowszechnianie fałszywych treści należą media społecznościowe, w których odnotowano ponad tysiąc przypadków fake newsów. Na czele zestawienia znalazły się platformy X (829) i Facebook (147). W mediach tych można zaobserwować zorganizowane akcje polegające na jednoczesnym powielaniu podobnych treści. Według IMM tego typu narracje pochodzą głównie z kont powiązanych ze środowiskami prawicowymi i antyunijnymi.
Oprócz mediów społecznościowych źródłem propagandowych narracji i fałszywych informacji dotyczących energetyki są także politycy różnych ugrupowań - zarówno przedstawiciele rządu, jak i posłowie oraz europosłowie, których wypowiedzi mogą zawierać elementy manipulacji. Dodatkowym zagrożeniem dla debaty o energetyce w Polsce pozostaje rosyjska dezinformacja.
Na początku maja PAP zorganizowała konferencję pt. “Siła wiatru, siła wiedzy - transformacja energetyczna bez dezinformacji“. Wśród zaproszonych gości znaleźli się m.in. Hubert Różyk, Katarzyna Suchcicka i Piotr Ludwiczak. Dyrektor Departamentu Komunikacji i Edukacji w Ministerstwie Klimatu i Środowiska Hubert Różyk poinformował, że w latach 2022-2024 propaganda rosyjska odpowiadała za większość wpisów dotyczących energii i klimatu w polskiej debacie publicznej. Dodał, że tylko w pierwszym kwartale 2024 r. rosyjskie źródła wygenerowały ok. 34 mln wpisów w mediach społecznościowych.
Instytut Monitorowania Mediów wskazuje, że szczególnie podatnym obszarem na manipulacje pozostaje energetyka jądrowa. Kolejne miejsca zajmują transformacja energetyczna oraz polityka klimatyczna. Do głównych technik propagandowych prowadzących do celowej dezinformacji można zaliczyć ideologizację tematu ochrony klimatu, silnie emocjonalny i negatywny przekaz dotyczący zmian klimatu oraz ośmieszanie aktywistów proekologicznych.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.