Sąd Okręgowy w Katowicach podjął we wtorek decyzję, która może mieć kluczowe znaczenie dla losów Henryka Kani, byłego właściciela Zakładów Mięsnych Kania. Wobec niego wydano zgodę na tzw. „list żelazny”, czyli zwolnienie z tymczasowego aresztu, pod warunkiem wpłacenia 8 milionów złotych poręczenia majątkowego.
Kania przebywa obecnie w Argentynie i jest ścigany listem gończym. Prokuratura oskarża go m.in. o wielomilionowe oszustwa. W przeszłości imperium jego firmy przeżyło poważne kłopoty finansowe – zadłużenie sięgnęło setek milionów złotych, co doprowadziło do restrukturyzacji i upadłości. Prokurator Śląskiego Wydziału Prokuratury Krajowej, Sebastian Głuch, poinformował, że poręczenie należy wpłacić do 30 czerwca 2026 roku. Obrońcy Kani już zapowiedzieli, że będą składać skargę na decyzję sądu – uważają, że kwota poręczenia jest nadmiernie rygorystyczna i że ich klient został pozbawiony majątku w wyniku postępowań toczących się wobec niego.
Henryk Kania, były właściciel zakładów mięsnych, został w 2020 roku zatrzymany w Argentynie na podstawie międzynarodowego listu gończego. Prokuratura oskarża go o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą. Zarzuty obejmują m.in.: udział w zorganizowanej grupie przestępczej, przestępstwa skarbowe, oszustwa na dużą skalę, poświadczenie nieprawdy w dokumentach. W toku postępowania ustalono, że wystawiono około 2,5 tys. fikcyjnych faktur o wartości blisko 900 mln zł.
Kania jest synem twórcy czołowych polskich zakładów mięsnych (również Henryka, który zmarł w 2024 roku). W 2019 roku sytuacja finansowa firmy drastycznie się pogorszyła, a zadłużenie sięgnęło 600 mln zł. To doprowadziło do złożenia wniosku o upadłość i decyzji sądu o sprzedaży części przedsiębiorstwa firmie Cedrob.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.