Procesy transformacyjne Śląska będą odbywały się zarówno poprzez rewitalizację nieruchomości poprzemysłowych na cele np. społeczne, choć jest to drogie i wymaga racjonalności, jak i przez lokowanie produkcji zbrojeniowej, co wydaje się prostsze w sensie biznesowym - ocenił premier Donald Tusk.
Podczas wtorkowego briefingu w zakładzie RFK w Raciborzu szef rządu został zapytany o transformację terenów pogórniczych w kontekście m.in. zamykanej z końcem br. w Bytomiu kopalni Bobrek spółki Węglokoks Kraj. Pytanie dotyczyło możliwości rządowego wsparcia do pomysłów transformacyjnych, np. wykorzystania wód dołowych bądź adaptacji pogórnicznych nieruchomości na cele Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
Tusk w odpowiedzi nawiązał do kilkukrotnych rozmów z prezydentem Bytomia Mariuszem Wołoszem i podkreślił swoje przejęcie sytuacją miasta, zastrzegając jednak, że część dotychczasowych planów transformacyjnych jest “bardzo ambitna“, co w tym wypadku oznacza też “wymagająca finansowo“.
- Część tradycyjnego przemysłu i też wydobywczego, część górnictwa będzie wygaszana zgodnie z umową (społeczną dla górnictwa węgla kamiennego), zgodnie z planami, które były zaakceptowane już wcześniej przez poprzedników, także przez związki zawodowe. To, co jest do uratowania, co jest potrzebne, co w perspektywie może się przydać, będzie oczywiście wspierane - zadeklarował szef rządu.
Wskazał przy tym na dwie perspektywy możliwych działań. Jedna to bardzo, jak podkreślił, kosztowna rewitalizacja terenów np. kopalnianych na użytek częściowo społeczny - nie na cele produkcyjne. Potwierdził przy tym celowość finansowego zaangażowania w tego typu przedsięwzięcia innych podmiotów niż tylko jednostki samorządu czy rządu - ponieważ środki publiczne są tu niewystarczające.
Zadeklarował jednocześnie, że w przypadku Bytomia “nie opuści rąk“.
- To znaczy, słowo się dało, Bytom będzie też pod, w jakimś sensie, specjalną pieczą, więc na pewno w najbliższym czasie wrócimy do tego tematu, ale musimy racjonalizować pewne projekty, bo miejsc potrzebujących wsparcia finansowego w Polsce jest ciągle bardzo dużo - zastrzegł Tusk, obiecując przygotowanie “szczegółowej informacji nt. tej perspektywy“.
Druga perspektywa, która - jak mówił - też jest bardzo skomplikowana, ale wydaje się prostsza w sensie biznesowym i kalkulacji finansowej, to, jak określił, “gigantyczny plan na Śląsk“. Nawiązał przy tym do wtorkowej wizyty w Raciborzu, gdzie dawnej istniała fabryka kotłów Rafako, a teraz ponad 500 osób ma znaleźć pracę w oddziale Jelcza z grupy PGZ.
- O tym też rozmawialiśmy dzisiaj. My przenosimy i będziemy w dalszym ciągu przenosić produkcję zbrojeniową z różnych miejsc, albo tworzyć nowe przedsięwzięcia właśnie tutaj, na Śląsku. Nie ma sensu, choćby ze względu na środowisko naturalne, szukać nowych miejsc gdzieś w Polsce pod ciężki przemysł, skoro tutaj wszystko jest jako tako przygotowane - ocenił premier.
Zaznaczył, że część poprzemysłowych aktywów w regionie wymaga gruntownej renowacji, restrukturyzacji, ale “nie tylko potrzeba pomocy Śląskowi, ale zdrowy rozsądek, logika nakazują traktować Śląsk jako absolutnie priorytetowe miejsce, jeśli chodzi o duże inwestycje, szczególnie przemysłu zbrojeniowego“.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.