Choć polskie farmy słoneczne zyskały w ostatnim roku aż 24 proc. mocy, lato zaskoczyło branżę OZE swoim charakterem, to nie słońce, lecz wiatr okazał się prawdziwym bohaterem.
Według danych operatorów sieci, w lipcu 2025 r. instalacje fotowoltaiczne w Polsce wyprodukowały około 2,5 tys. GWh energii. To wzrost o 12,5 proc. w stosunku do analogicznego okresu rok wcześniej. Tyle, że w tym samym czasie moc zainstalowana fotowoltaiki wzrosła aż o 24 proc., co oznacza, że przyrost produkcji był mniejszy niż dynamika przybywających paneli. Wydajność jednostkowa okazała się więc niższa niż oczekiwano.
W maju przeciętnie na 1 MW mocy paneli przypadało 112 MWh prądu, top oznacza, że pracowały ze stuprocentową wydajnością średnio przez 112 godzin w ciągu miesiąca! W lipcu to było 107 godzin.
Zupełnie inaczej wyglądały wskaźniki dla energetyki wiatrowej. Turbiny na lądzie i morzu zanotowały wzrost efektywności, średnio o 16 proc. więcej energii na każdy megawat mocy niż w przypadku paneli słonecznych. To one w lipcu stały się liderem w strukturze wytwarzania energii z odnawialnych źródeł. Główna przyczyna to warunki pogodowe.
Lato było w tym roku stosunkowo pochmurne, z mniejszą liczbą godzin pełnego nasłonecznienia, niż w latach poprzednich. W tym samym czasie Polska doświadczyła serii wietrznych dni, szczególnie na północy i w centrum kraju. Wiatraki mogły więc wykorzystać swój potencjał niemal w pełni, podczas gdy fotowoltaika pracowała poniżej możliwości.
Wiatr wyprzedził słońce
Fakt, że w tym roku wiatr wyprzedził słońce, może być istotnym sygnałem dla planistów i polityków energetycznych. Polska w ostatnich latach mocno inwestowała w fotowoltaikę, często traktując ją jako „lokomotywę” transformacji. Teraz okazuje się, że nie można zapominać o energetyce wiatrowej, zwłaszcza, że Polska posiada duży potencjał zarówno dla farm lądowych, jak i rozwijającej się energetyki morskiej na Bałtyku.
Eksperci podkreślają, że równoległy rozwój obu gałęzi OZE daje największą szansę na stabilne i zrównoważone źródło energii. Gdy w pochmurne dni panele słoneczne produkują mniej, rolę przejmują wiatraki. Latem w upalne, bezwietrzne dni sytuacja może wyglądać odwrotnie. Wzajemne uzupełnianie się obu technologii to fundament bezpieczeństwa energetycznego w przyszłości.
W perspektywie kilku lat Polska musi zmierzyć się z wyzwaniem rozbudowy sieci przesyłowych, które wciąż nie nadążają za szybkim przyrostem mocy w OZE. Bez tego zarówno wiatraki, jak i panele mogą nie wykorzystać w pełni swojego potencjału. Dodatkowym wyzwaniem jest kwestia magazynowania energii, by nadwyżki produkowane w wietrzne czy słoneczne dni można było wykorzystać w czasie, gdy aura nie sprzyja.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.