Po trzech godzinach czwartkowej demonstracji pod Śląskim Urzędem Wojewódzkim do protestujących wyszedł wojewoda śląski, Marek Wójcik. Związkowcy przekazali mu petycję, w której proszą o "natychmiastową interwencję w sprawie sytuacji przemysłu na Śląsku" i pilne spotkanie z Donaldem Tuskiem.
Przypomnijmy, w czwartek rano do hutników, którzy zaplanowali protest w centrum Katowic, dołączyli górnicy. Wszystko po tym, jak Miłosz Motyka, minister energii, w wywiadzie z Jakubem Wiechem zadeklarował, że podpisana w 2021 roku przez rząd Mateusz Morawieckiego i związki zawodowe umowa społeczna dla górnictwa, która określa tempo wygaszania wydobycia węgla w Polsce, zostanie "zaktualizowana".
Pod urzędem wojewódzkim pojawiło się kilkaset osób. Protestujący planowali blokować przejścia dla pieszych w okolicach ul. Jagiellońskiej, ale wcześniej obszar ten z ruchu wyłączyła policja. Związkowcy maszerowali więc wokół gmachu ŚUW. Zapowiedzieli też, że będą chcieli przekazać swoją petycję wojewodzie śląskiemu, Markowi Wójcikowi. Zagrozili, że jeśli nie zostaną wpuszczeni do budynku, wejdą "siłą".
Protest górników i hutników. Związkowcy mieli pretensje do wojewody
Ostatecznie Marek Wójcik do związkowców wyszedł po trzech godzinach, po godz. 11. Spotkaniu towarzyszyły bardzo duże emocje.
- Dzisiaj manifestacja górników i hutników w obronie miejsc pracy. Wiedział pan o tym od czwartku, wiedział pan, ile ta sprawa dla nas znaczy. A pan wolał pojechać na otwarcie drogi. To wstyd, bo ci ludzie walczą o przyszłość Śląska - mówił Mariusz Latka, przewodniczący WZZ Sierpnia 80 w Hucie Pokój.
- Nie było żadnej informacji, oprócz tej medialnej, że chcecie się państwo ze mną spotkać. Nie ustaliliśmy żadnej godziny spotkania. Ja mam również inne obowiązki służbowe na terenie całego województwa - odpowiedział wojewoda Marek Wójcik
- No tak, policja przypadkowo tu przejeżdżała i przystanęła, bo wcale nie wiedziała, że my tu będziemy - komentował Rafał Jedwabny, wiceprzewodniczący Sierpnia 80.
Mariusz Latka przypomniał, że organizatorzy demonstracji poinformowali o swoich planach różne instytucje, w tym Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego. - W naszym piśmie było wskazane, że chcemy przekazać petycję - mówił.
- Zaplanowaliście protest między godz. 8 a 12, spotykam się z wami przecież w czasie manifestacji, do której macie państwo zresztą prawo - odpowiedział Marek Wójcik.
- Gdybyśmy nie zapowiedzieli swojego wejścia do Urzędu Wojewódzkiego, to pan by tu nie przyjechał. Dopiero nasza presja spowodowała, że pan tu jest - zauważył Latka.
- Najważniejsze jest nie to, o której do was wychodzę, tylko wasze postulaty - odparł wojewoda.
- Najważniejsze jest, w jakich okolicznościach pan do nas wychodzi, pod presją - wyjaśnił związkowiec z Huty Pokój.
Po odebraniu od związkowców petycji, wojewoda śląski podziękował za spokojny przebieg demonstracji. Zapowiedział, że jeszcze w czwartek wyśle ją do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
- Panie wojewodo, czekamy na Donalda Tuska. Niech skończy rozdawać swoim koleżkom kasę na jachty, niech się zajmie Śląskiem i przemysłem. Sprawa jest pilna - powiedział Rafał Jedwabny.
TREŚĆ PETYCJI PRZEKAZANEJ WOJEWODZIE ŚLĄSKIEMU:
"Szanowny Panie Wojewodo!
Zwracamy się z apelem o natychmiastową interwencję w sprawie sytuacji przemysłu na Śląsku. Branże takie jak górnictwo, hutnictwo, energetyka, czy koksownie znajdują się obecnie w bardzo trudnym położeniu. Od wielu miesięcy na Śląsku trwają protesty. Wystosowywane są apele i petycje dotyczące konieczności podjęcia pilnych działań. Jednak dotychczas nie było żadnej reakcji. Tracimy bezcenny czas.
Wypowiedź Ministra Miłosza Motyki dotycząca braku dalszego wsparcia finansowego dla sektora górniczego oraz zapowiedź rewizji umowy społecznej, sugerują możliwość szybkiego, chaotycznego wygaszenia nie tylko przemysłu hutniczego, ale również branży górniczej i energetycznej. Komunikat ten wywołał na Śląsku znaczące poruszenie społeczne. Takie działania mogą doprowadzić do likwidacji wielu tysięcy miejsc pracy oraz wpłynąć negatywnie na bezpieczeństwo energetyczne Polski i kondycję całej gospodarki państwa. W rezultacie potencjał polskiego przemysłu może zostać istotnie ograniczony. Te wypowiedzi już wywołały wzrost napięcia społecznego.
Zwracamy się z apelem o podjęcie zdecydowanych działań na rzecz powstrzymania degradacji przemysłu oraz o organizację pilnego spotkania z Premierem Donaldem Tuskiem.
Premier wielokrotnie deklarował dotrzymanie Umowy Społecznej oraz szybką notyfikację pomocy publicznej dla górnictwa w Brukseli. Jego wypowiedzi zapowiadały też pomoc dla sektora hutniczego i branży energochłonnej. Niestety, z przykrością stwierdzamy, że dotychczasowe deklaracje Premiera i Rządu, nie znajdują żadnego odzwierciedlenia w działaniach podejmowanych, przez jego ministrów. Ostatnia wypowiedź ministra Motyki jest tego dobitnym wyrazem.
Do czasu takiego spotkania prowadzone akcje protestacyjne będą kontynuowane."
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Związkowcy bynajmniej górniczy rządzą na kopalniach co do wymiany kadr,dyrektorów a teraz jak brak kasy to petycje Jeśli źle się rządziło to są efekty Teraz plan naprawczy a nie skomleć o kasę podatnika Panowie pora zakasać rękawy i robić jak górnicy czy hutnicy a nie tylko przy biurkach.