Według części państw unijnych polityka klimatyczna utrudnia rozbudowę i modernizację armii - pisze brytyjski dziennik "Telegraph". Gazeta powołuje się na ministrów obrony 11 państw UE. Nie ma wśród nich Polski.
Szefowie resortów obrony Belgii, Czech, Danii, Estonii, Finlandii, Holandii, Litwy, Łotwy, Niemiec, Rumunii i Szwecji napisali list do komisarza ds. obrony Andriusa Kubiliusa.
Czytamy w nim, że "prawodawstwo UE nie może uniemożliwiać siłom zbrojnym państw członkowskich prowadzenia niezbędnych działań w celu osiągnięcia gotowości operacyjnej. Ale teraz to robi". Według sygnatariuszy listu część unijnych przepisów przeszkadza w rozbudowie baz wojskowych i uniemożliwia szkolenie pilotów myśliwców.
Ministrowie zaapelowali, by w procesie legislacyjnym sprawdzać każdy nowy akt prawny UE pod kątem jego wpływu na wysiłki zbrojeniowe. Wśród przeszkód wymieniono też dyrektywy dotyczące siedlisk, ochrony dzikiego ptactwa i odpadów.
Dyrektywa w sprawie odpadów nakłada na siły zbrojne obowiązek realizacji określonych limitów utylizacji śmieci. Podkreślono, że wypełnienie jej może skutecznie utrudnić ćwiczenia z użyciem ostrej amunicji. Przeszkodą są też wg. nich zasady zrównoważonego finansowania, które wprowadzają wymóg troski o środowisko przy realizacji inwestycji. W Szwecji jedna z firm nie spełniła wymogów środowiskowych w staraniach o otwarcie fabryki trotylu używanego do produkcji amunicji, min i granatów.
Chodzi też o jeden z raportów Komisji Europejskiej, który zaleca, by w celu ograniczenia emisji dwutlenku węgla armie rozważyły więcej wirtualnych manewrów zamiast w świecie rzeczywistym. Według "Telegraph" KE zapowiadała złagodzenie tych przepisów, ale jak dotąd tego nie zrobiła. Gazeta podkreśliła, że Moskwa nie stawia takich wymagań swojej branży zbrojeniowej, a za pięć lat UE ma być gotowa na odparcie ewentualnej agresji ze strony Rosji.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.