- W związku z krajowym stanem wyjątkowym w energetyce, który ogłosił prezydent Trump, musimy utrzymać wszystkie elektrownie węglowe otwarte. A jeśli w danej elektrowni węglowej były jednostki, które zostały zamknięte, musimy je przywrócić – powiedział 10 marca Doug Burgum, sekretarz spraw wewnętrznych USA i przewodniczący Rady ds. Dominacji Energetycznej Białego Domu, w wywiadzie dla Bloomberg Television.
Portal mining.com informuje, że od 2000 roku w USA około 770 bloków węglowych zostało wycofanych z użytku ze względu na to, że nie wytrzymały konkurencji ze strony tańszego gazu ziemnego i OZE.
- Węgiel odpowiada obecnie za około 15 proc. wytwarzania energii w USA, w porównaniu z ponad 50 proc. w 2000 roku, według US Energy Information Administration. Kolejne 120 elektrowni opalanych węglem ma zostać zamkniętych w ciągu najbliższych 5 lat, częściowo z powodu przepisów dotyczących ochrony środowiska, które uczyniły je nieopłacalnymi - informuje portal.
Inicjatywa Trumpa ta została skrytykowana przez ekologów. Ich zdaniem prąd z węgla jest droższy niż z OZE i dodatkowo jest źródłem niebezpiecznych gazów cieplarnianych, a także innych niebezpiecznych zanieczyszczeń. Ich zdaniem elektrownie węglowe zostały zamknięte, bo były drogimi, zanieczyszczającymi środowisko dinozaurami.
Sekretarz ds. energii USA Chris Wright powiedział dziennikarzom, że administracja opracowuje plan powstrzymania zamykania amerykańskich elektrowni węglowych, ponieważ stara się dostarczać więcej energii elektrycznej przed spodziewanym boomem popytu ze strony sztucznej inteligencji.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.