Chociaż praca pod ziemią bezsprzecznie jest domeną mężczyzn, to od wieków kopalniom nadawano kobiece imiona. Najczęściej wybieraną przez przedwojennych przemysłowców nazwą była Barbara lub Baśka. Można się domyślać, że w większości przypadków chodziło o św. Barbarę, patronkę górniczą. Ale tych imion było znacznie więcej: Anna, Matylda, Luiza, Charlotta, Amelia, Zofia. Żony, córki, kochanki… Tego na pewno nie wiemy, ale faktem jest, że do dzisiaj sporo kopalń nadal nosi żeńskie imiona.
Od tych nazw odchodzono m.in. w PRL-u, bo w cenie byli wtedy bohaterowie pracy i Związku Radzieckiego. I tak np. powstała w 1945 r. kopalnia Emma, w 1949 r. została przemianowana na Marcela, na cześć komunistycznego działacza Józefa Kolorza (pseudonim Marcel).
Imię Barbara nosi Kopalnia Doświadczalna w Mikołowie, obecnie zarządzana przez GIG-PIB. Warto jednak pamiętać, że jedna z pierwszych kopalń pod tą nazwą działała w Klimontowie, w Sosnowcu. Na początku XX w. należała do Towarzystwa Kopalń i Zakładów Hutniczych Sosnowieckich. Z kolei zakład z Mikołowa był własnością księcia pszczyńskiego. Uruchomiono go w 1920 r. Cztery lata później wstrzymano wydobycie i wydzierżawiono ją Stacji Ratownictwa Górniczego jako kopalnię doświadczalną. Pod tą nazwą znamy ją do dzisiaj.
Kopalnię Barbara w Psarach założył w 1874 r. Ludwik Grabiański. Eksploatowana była do 1882 r. Z kolei w Tenczynku zakład pod tą nazwą był własnością Szymona Strychalskiego z Alwerni. Gruba mająca świętą za patronkę działała też w Mokrem (1854-1856). Założył ją Franciszek Ullrich z Paniów, przejęta później została przez firmę Georg von Giesches Erben.
Jedną z najbardziej znanych była chorzowska Barbara-Wyzwolenie (1937 r.). Podczas okupacji funkcjonowała pod nazwą Konigsgrube Westfeld i Nordfeld i należała do koncernu Hermann Göring. Po wojnie zarządzana przez Chorzowskie Zjednoczenie Przemysłu Węglowego. W 1970 r. powstał nowy twór - przez połączenie kopalń Barbara, Wyzwolenie i Chorzów – własność Katowickiego ZPW. W 1979 r. wydobyto w niej 1,7 mln t węgla. 21 marca 1954 roku doszło tam do pożaru, w którym według oficjalnego komunikatu komunistycznych władz zginęło 80 górników. Tak naprawdę mogło to być nawet 120 osób. W zakładzie zatrudniano wtedy więźniów politycznych.
Imię Anna, nadawane najczęściej od św. Anny, matki Marii z Nazaretu i babki Chrystusa, nosił zakład w Pszowie, założony przez aptekarza Ferdynanda Fritzego z Rybnika. W 1856 r. odstąpił on połowę udziałów braciom Doms z Raciborza. W 1903 r. kopalnia przeszła na własność Rybnickiego Gwarectwa Węglowego, a w czasie okupacji hitlerowskiej przejął ją koncern Hermann Göring. Od 1945 r. należała do Rybnickiego ZPW. W 1873 r. wydobyto z niej ponad 20 tys. t węgla, w 1979 r. 2,8 mln t.
W Świętochłowicach-Lipinach w 1827 r. uruchomiono kopalnię Matylda. Jej pierwszym właścicielem był Józef Porębski, zaś Matylda była jego ukochaną żoną. Zakład wykupili od niego Karol von Donnersmarck i Karol Godula. Przez lata rozrastała się. W 1926 r. obszar górniczy Mathilde-Grube wynosił 3,5 mln mkw. W 1913 r. wydobywano w niej ok. 830 tys. t węgla. Od 1845 r. była własnością Chorzowskiego ZPW. W 1967 r. połączono ją z chropaczowską kopalnią Śląsk. Wydobycie z rejonu dawnej kopalni Matylda zakończono w 1974 r.
W 1791 r. w Zabrzu powstała kopalnia Królowa Luiza, dzisiaj działająca jako muzeum. Pruska władczyni, małżonka Fryderyka Wilhelma i matka 9 dzieci, uchodziła na Śląsku za anioła miłosierdzia, chociaż tak naprawdę miała silny charakter. Nienawidził ją Napoleon, była inicjatorką tajnego stowarzyszenia wymierzonego przeciw niemu. Nosiła klejnoty przerobione z kamieni wyjętych z koron polskich królów, wykradzionych z Wawelu przez teścia Fryderyka Wilhelma II Hohenzollerna. Jej mąż Fryderyk Wilhelm III Hohenzollern kazał przetopić insygnia Chrobrego, Stefana Batorego i Zygmunta III Wazy. Powstawały legendy o dobrej królowej Luizie. Jej imię dostała nie tylko kopalnia w Zabrzu, ale też inne zakłady przemysłowe, sierocińce i szpitale oraz szpital w Zabrzu.
Działająca do dzisiaj kopalnia Janina w Libiążu została zbudowana w latach 1905-1912 przez kapitalistów francuskich z Galicyjskiego Towarzystwa Górniczego z siedzibą w Paryżu. Kapitał zakładowy wynosił 5,5 mln franków francuskich. Wydobycie początkowo wynosiło 19 tys. t, w 1917 r. już 154 tys. t. W czasie II wojny światowej nazywała się początkowo Johannagrube, a po przejściu na własność spółki Furstengrube działała jako Gute Hoffnung, czyli Dobra Nadzieja.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.