Dochodzenie naprawienia szkód wyrządzonych przez poprzedni zarząd Orlenu, w tym prezesa Daniela Obajtka, może być bardzo długie i trudne - pisze w środę Rzeczpospolita.
Jak przypomina gazeta, obecny prezes Orlenu Ireneusz Fąfara poinformował zgromadzenie akcjonariuszy tej spółki, że sporządzono ponad 50 audytów i kontroli, drugie tyle jest w toku, które wykazały liczne nieprawidłowości w działaniach członków byłego zarządu, na skutek których spółka poniosła szkodę. “Pierwsze pozwy wpłynąć mają do sądów w najbliższych miesiącach“ - czytamy w Rz.
- Uchwała jest precedensowa, ponieważ dotąd nie wytworzyła się w Polsce kultura dochodzenia roszczeń odszkodowawczych wobec menedżerów - podkreśla, cytowany przez dziennik, prof. Adam Opalski, który na walnym zgromadzeniu był ekspertem Orlenu.
Jak ocenia, nic nie wskazuje jednak, aby te procesy miały być łatwe i szybkie.
- Uchwała walnego zgromadzenia Orlenu wytycza ogólny kierunek, zaś o konkretnych pozwach i podstawach roszczeń zdecyduje niebawem zarząd. Byli członkowie zarządu Orlenu dysponowali polisami ubezpieczeniowymi na wypadek podnoszenia wobec nich roszczeń. Daje to szansę na odzyskanie znacznych kwot, jeżeli sąd uzna zasadność powództw - dodaje Opalski.
Z kolei adwokat Leszek Kieliszewski podkreśla w Rz, że najciekawszym elementem ewentualnego procesu będzie wykazanie “winy“ poprzedniego zarządu.
- O ile za rok 2023 nie otrzymał on skwitowania, o tyle za wcześniejsze działania każdemu z członków zarządu zostało udzielone absolutorium. W tym układzie dochodzenie szkód wyrządzonych przed 1 stycznia 2023 r. wymaga dodatkowo wykazania, że Orlen o tych szkodach wcześniej nie wiedział i przy dołożeniu należytej staranności dowiedzieć się nie mógł - ocenia, cytowany przez gazetę, Kieliszewski. Dodaje, że to zadanie samo w sobie karkołomne - sprawozdania Orlenu badane są przez biegłego rewidenta, który wskazuje, czy sytuacja spółki prezentowana jest rzetelnie.
Zdaniem prawnika kolejną trudnością będzie wykazanie, że decyzje o konkretnych projektach inwestycyjnych były chybione.
- Orlen musiałby wykazać, że w czasie ich podejmowania zarząd miał wiedzę o tym, że projekt jest nierentowny i mimo to zdecydował o jego realizacji. To, że stare analizy zastąpiono nowymi, z których wynika nierentowność inwestycji, nie powoduje jeszcze odpowiedzialności zarządu - wyjaśnia Kieliszewski.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.