Nie tylko na Śląsku i w Zagłębiu wydobywano węgiel, zakładano kopalnie i spółki górnicze. Okazuje się, że przed drugą wojną światową śląscy górnicy i sztygarzy pracowali w… Borach Tucholskich. Właścicielami tamtejszych kopalń były spółki górnicze z Katowic czy pochodzący stąd przedsiębiorcy.
Piła, niepozorna miejscowość położona w Borach Tucholskich, około 20 kilometrów od Tucholi, skrywa górniczą historię. Dzisiaj ma jedynie turystyczny charakter, ale przez dziesięciolecia związana była z przemysłem górniczym.
Historia górnictwa węgla brunatnego w Pile sięga roku 1850, kiedy to mieszkańcy wsi odkryli płytko zalegający węgiel brunatny, zaczęli go wydobywać i ogrzewać nim domy. W roku 1892 dwaj bracia, Jacob i David Bukowzerowie, uruchomili pierwszą kopalnię węgla o nazwie Grube Buko. W 1900 r., po przeprowadzeniu dokładnych badań geologicznych terenu, katowicka spółka węglowa założyła kopalnię o nazwie Olga (Olgagrube).
Co ciekawe, wydobywając węgiel brunatny, górnicy bardzo często natrafiali na pokłady gliny i bursztynu.
Podziemna kopalnia węgla brunatnego Montania uruchomiona została w 1900 roku przez niemiecką firmę Montangesellschaft GmbH z Katowic. Do Piły ściągnięto sztygarów i wybito sztolnię upadową na głębokość 20 m oraz wybudowano niezbędną infrastrukturę kopalni na powierzchni – maszynownię, kuźnię, tartak oraz budynki administracyjne i mieszkalne dla górników.
Archiwalne zdjęcie kopalni Olga jest własnością Stowarzyszenia Mieszkańców i Miłośników Piły nad Brdą „Buko”. Fot. Monika Krężel
Wydobycie węgla prowadzono na głębokościach do 50 m. Rocznie wydobywano około 10 tys. t węgla. Węgiel o nazwie „Gostoczyner Braunkohle” sprzedawano głównie na rynek niemiecki (Berlin). W tym okresie uruchomiono kolejkę wąskotorową do Gostycyna (5 km), która transportowała wydobyty węgiel na stację kolejową.
W 1917 r. kopalnia Montania została zakupiona przez firmę Wilhelma Krugera Westpreussische Bergbaugesellschaft GmbH i po modernizacji prowadziła intensywne wydobycie do roku 1921.
Po zakończeniu pierwszej wojny światowej niemieckie kopalnie przejęte zostały przez polskich przedsiębiorców. Bracia Stanisław i Tadeusz Radomscy przejęli kopalnię Olga oraz uruchomili kopalnię Aleksandra, a utworzona przez nich firma wydobywcza nosiła nazwę Pomorskie Zakłady Górnicze Spółka Akcyjna Bracia Radomscy. Na terenie przyległym do kopalni Olga działały kopalnie Zofia (właściciel sztygar Eryk Pietrek) oraz Montania, którą też przejęła firma braci Radomskich. W 1923 r. kopalnie wizytował prezydent RP Stanisław Wojciechowski. W roku 1936 działalność wydobywczą rozpoczęła również kopalnia Teresa, której właścicielem był długoletni kierownik kopalń na Śląsku Antoni Ostrowski. Montania zakończyła eksploatację około 1939 r.
W okresie drugiej wojny światowej pokłady węgla w Pile badał specjalny oddział Wehrmachtu. W latach 1943-1944 wykonano tutaj 60 odwiertów geologicznych i przystąpiono do ponownego uruchomienia zamkniętej w 1936 r. kopalni Teresa. Koniec wojny zakończył te działania. O starych kopalniach i przemyśle górniczym zapomniano na ponad 60 lat. Dopiero w roku 2006 działania zmierzające do odtworzenia historii górników z Piły oraz udostępnienia kopalń turystom rozpoczęło Stowarzyszenie Mieszkańców i Miłośników Piły nad Brdą „Buko”.
Węgiel brunatny w Pile, ze względu na jego ukośne zaleganie, wydobywano metodami podziemnymi na głębokościach od kilku do 50 m.
Co ciekawe, dzisiaj turyści mogą obserwować widoczne obniżenia terenu, które są efektem zapadnięcia się podziemnych chodników kopalni węgla brunatnego Montania. W miejscu, w którym znajdują się zapadliska, kiedyś znajdowały się podziemne chodniki kopalni.
Węgiel brunatny wydobywano z pokładów o grubości od 1,5 do 4,5 m. Pod ziemią budowano chodniki górnicze, które zabezpieczano obudową drewnianą. Wysokość chodnika wynosiła 1,8 m, a szerokość 1,5-1,7 m. Po zamknięciu kopalni, drewniana obudowa chodników była wyciągana w celu ponownego wykorzystania lub pozostawienia w kopalni. Po wielu latach belki spróchniały, a chodniki zapadły się, czego skutki są widoczne dzisiaj na powierzchni w postaci zapadlisk.
Najważniejszą częścią kopalni Montania była sztolnia upadowa, która stanowiła miejsce dostępu z powierzchni do podziemnego pokładu węgla. Sztolnia upadowa była w górnej części murowana, a w dalszej drewniana. Posiadała rozprowadzone na prawo i lewo poziome chodniki wydobywcze o długości około 200 m – po 3 z każdej strony. Sztolnia sięgała do głębokości 20 m, gdzie znajdował się poziom odwadniający kopalnię. Tutaj gromadziła się woda, którą pompy odprowadzały na powierzchnię, zapobiegając zalaniu kopalni. Upadowa posiadała oświetlenie elektryczne oraz torowisko, po którym na powierzchnię wyjeżdżały wózki z węglem. Przed sztolnią znajdowała się pochylnia wyciągowa, na którą wjeżdżały wózki wyciągane przez wyciągarki parowe. Węgiel był następnie przesypywany do wózków transportowych, tzw. koleb, podjeżdżających pod pochylnię. Transportowano go lokomotywami parowymi o mocy 40 KM, linią kolejki wąskotorowej, do stacji kolejowej w Gostycynie.
Tekst opracowany na podstawie informacji z Górniczej Wioski we wsi Piła.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.