Polska Grupa Górnicza planuje zredukować zatrudnienie wprowadzając program dobrowolnych odejść. Jakie kwoty mogłyby zachęcić pracowników PGG do odejścia? - Na różnych górniczych forach w internecie pojawiają się kwoty odprawy w wysokości od 150 do 300 tys. zł i to pewnie mogłyby być atrakcyjne pieniądze – ocenia Bogusław Hutek, przewodniczący Solidarności w PGG i szef całej górniczej Solidarności.
Program dobrowolnych odejść w PGG na razie pozostaje w sferze planów. O taki rozwiązaniu mówił ostatnio prezes górniczego giganta Leszek Pietraszek. Jak wskazał spółka zaproponowała zmiany w ustawie o funkcjonowaniu sektora węgla kamiennego i nowelizację tego aktu prawnego.
- Proponujemy umieszczenie w ustawie zapisów o dobrowolnych odejściach. Obecnie ten program uruchamiany jest tylko wtedy, kiedy zamykamy kopalnie. My chcielibyśmy jednak móc te programy uruchomić wcześniej, niezależnie od obecnych zapisów w ustawie – powiedział Pietraszek (cytat za Parkiet).
Jak dodał, program dobrowolnych odejść (PDO) mógłby działać przez pięć lat, a według wyliczeń spółka mogłaby w ten sposób zaoszczędzić kilka miliardów złotych na bieżącą działalność związaną z ponoszeniem kosztów zatrudnienia. Natomiast koszt tak przygotowanego PDO dla budżetu mógłby wynieść w ciągu pięciu lat ok. 530 mln zł przy założeniu, że program dotyczyłby 2 tys. pracowników.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Bogusława Hutka, przewodniczącego NSZZ Solidarność w PGG oraz szefa Krajowej Sekcji Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ Solidarność.
- Przez cały czas obowiązuje umowa społeczna, a jej zapisy mówią wyraźnie, że ludzie mogą odchodzić z kopalń – m.in. w ramach programu dobrowolnych odejść – w momencie, kiedy jakaś kopalnia jest likwidowana. Natomiast, jeśli zarząd Polskiej Grupy Górniczej chciałby uruchomić jakiś dodatkowy program dobrowolnych odejść, to najpierw powinien ustalić wszystkie jego szczegóły ze stroną społeczną. Na razie informacje o tym pojawiły się jedynie hasłowo w przestrzeni medialnej, z żadną oficjalną propozycją zarząd w tej sprawie nie wystąpił. Nie wiadomo kogo taki program miałby dotyczyć, jakie kwoty zostaną zaproponowane ludziom itd. Jako związkowcy nie znamy żadnych szczegółów, więc trudno wypowiadać się na temat. Będą znane oficjalne propozycje zarządu, wtedy będę mógł się do nich w jakiś sposób odnieść – zaznaczył związkowiec.
- Trudno też odnieść do konkretnych kwot, które mogłyby zostać zaoferowane pracownikom PGG. Na różnych górniczych forach w internecie pojawiają się kwoty odprawy w wysokości od 150 do 300 tys. zł i to pewnie mogłyby być atrakcyjne pieniądze. Jednak biorąc pod uwagę to, co się dzieje na rynku pracy - coraz więcej zakładów się zamyka, m.in. z popularnej w naszym regionie branży automotive, a w kopalniach mamy coraz więcej podań o pracę - nie wiem czy dla wszystkich przekonująca, bo kopalnie wciąż dają stabilną i dobrze płatną pracę – dodał Hutek.
Polska Grupa Górnicza to największa polska spółka węglowa. W jej skład wchodzi siedem kopalń: KWK ROW (w jej skład wchodzą ruchy: Chwałowice, Jankowice, Marcel, Rydułtowy), KWK Ruda (ruch Bielszowice i Halemba), KWK Piast-Ziemowit (ruch Piast i Ziemowit), KWK Bolesław Śmiały, KWK Sośnica, KWK Staszic-Wujek (ruch Murcki-Staszic i Wujek) oraz KWK Mysłowice-Wesoła. Spółka zatrudnia ponad 37 tys. osób.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.