Trwa posiedzenie Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego dotyczące sytuacji w Jastrzębskiej Spółce Węglowej. Szansa na osiągnięcie porozumienia i wstrzymania, zaplanowanej na 26 kwietnia, blokady wywozu węgla jest raczej minimalna. Możliwe, że wojewodzie śląskiemu uda się skłonić strony konfliktu do rozmów i szybkiego rozwiązania gorącego konfliktu.
Czwartkowe obrady (21 kwietnia) rozpoczęto o 11.30, tradycyjnie – przy drzwiach zamkniętych. Wcześniej portal nettg.pl zasięgnął opinii u obu stron konfliktu. Opinie są rozbieżne. To znaczy strona społeczna uważa, że pracodawca usiłuje „otumanić ludzi”. Z kolei zarząd JSW stoi na stanowisko, że za konfliktem w Spółce kryje się rywalizacja liderów związkowych.
- Powtarzaliśmy to wielokrotnie: chcemy jasnych i pewnych gwarancji. Uważamy, że takim gwarantem mogłaby być, na przykład, strona rządowa - uważa Piotr Szereda, rzecznik prasowy Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego JSW. - Pracodawca mówi, że może zgodzić się na pięcioletnią gwarancję zatrudnienia, ale to nie jest tak... Jeśli górnik straciłby pracę po dwóch latach od wejścia w życie takich gwarancji, to w myśl tego co proponuje pracodawca taka osoba dostałaby maksymalnie 15 pensji, a więc znacznie mniej niż za trzy lata.
- Myślę, że to spotkanie może być przyczynkiem do dalszych rozmów. Nie spodziewam się, by zakończyło on trwający konflikt - twierdzi Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności.
Związkowcy, jeszcze przed obradami Komisji, nie kryli, że bez względu na przebieg „dialogu społecznego” dojdzie do blokowania, 26 kwietnia, wywozu węgla ze wszystkich pięciu kopalń Spółki. Oznaczałoby to, że na tory w tym dniu nie wyjedzie ok. 50 tys. ton węgla. Związkowcy są przekonani, że blokada przebiegnie spokojnie. Zapowiedzieli, że sami nad tym będą czuwać. Dodali, że niestraszne są im groźby pracodawcy, który ostrzegł, że blokada będzie działaniem na szkodę Spółki i jeśli do niej dojdzie, to nie wyklucza złożenia do prokuratury zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa.
Jarosław Zagórowski, prezes JSW, szedł na spotkanie z umiarkowanym optymizmem. W krótkiej rozmowie z portalem nettg.pl po raz kolejny zadał pytanie z gatunku: „komu zależy na strajku w JSW?”. I po raz kolejny stwierdził, że zainteresowani są nim przede wszystkim liderzy związkowi.
Zapytaliśmy prezesa o to, jak zarząd JSW postrzega pięcioletnią gwarancję zatrudnienia.
- Czy jeśli górnik straci pracę po dwóch latach obowiązywania gwarancji, to będzie miał wypłacone pensje za 15 miesięcy?
Prezes Zagórowski odpowiedział krótko:
- W takim przypadku dostanie pensje za trzy lata.
Poza tym, jak rzekł prezes, Spółka nie przewiduje zwolnień, bo wciąż trzeba uzupełniać zatrudnienie zmniejszone tzw. naturalnymi odejściami, na emeryturę itp.
Czytaj więcej:
JSW: Blokada wysyłki węgla na razie wstrzymana
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Ale gościu zioło pali jak mu sie dni mylą...
Tak ładnie pisza o gwarancji wynagrodzenia a co mi z tego ze dostene za trzy lata a co pózniej bedziemy jak stoczniowcy w zapomnieniu im tez dali i co ilu teraz jest bez pracy. Obiecali im cuda my sie nie damy.
jak piątkowe obrady odbyły się 21 go kwietnia ?? Co matoły cofnęliście się w czasie ? ? To że tuskolandia chce nam sprzedać po chamsku spółkę to nie znaczy że musicie bzdury pisać !!