Decyzja o ewentualnym utrzymaniu mechanizmu ceny maksymalnej energii elektrycznej dla gospodarstw domowych zostanie podjęta przy pracach nad kolejną ustawą budżetową - powiedziała w poniedziałek w TVN24 minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska.
W poniedziałek w TVN24 minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska odpowiadała na pytanie, jak długo rząd będzie utrzymywał obniżoną cenę energii.
- Na ten moment cena maksymalna została ustalona na drugą połowę roku. Przy kolejnej ustawie budżetowej trzeba będzie podejmować nowe decyzje - powiedziała Paulina Hennig-Kloska.
Zgodnie z projektem ustawy o bonie energetycznym, cena maksymalna prądu w II połowie 2024 r. ma wynieść 500 zł za MWh dla gospodarstw domowych oraz 693 zł za MWh dla jednostek samorządu, podmiotów użyteczności publicznej oraz dla małych i średnich przedsiębiorców. Obecnie cena maksymalna energii dla gospodarstw domowych to 412 zł netto - bez VAT i akcyzy - za 1 MWh w przypadku odbiorców, którzy nie przekraczają wyznaczonych limitów.
Minister klimatu i środowiska dodała, że jednym z celów przedłużenia mechanizmu utrzymywania ceny maksymalnej jest kreowanie cen energii akceptowalnych dla gospodarstw domowych.
- Z jednej strony jest cena maksymalna, która ma stabilizować sytuację gospodarstw domowych, ale także samorządów i szpitali, oraz małych firm, ale z drugiej jest także bon energetyczny, który będzie rekompensował tę niewielką podwyżkę - powiedziała Hennig-Kloska.
Projektowa ustawa przewiduje, że bon energetyczny będzie miał wartość 300 zł dla jednoosobowego gospodarstwa domowego, dla gospodarstwa 2-3 osobowego będzie miał wartość 400 zł, dla 4-5 osobowego - 500 zł, a dla sześcio- i więcej osobowego - 600 zł. Świadczenie to otrzymają osoby, których dochody nie przekraczają 2500 zł na osobę w gospodarstwie jednoosobowym albo 1700 zł na osobę w gospodarstwie wieloosobowym.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.