Ocieplenie klimatu osiągnie maksimum prawdopodobnie pod koniec tego stulecia, po nim rozpocznie się kolejne ochłodzenie - prognozuje Państwowy Instytut Geologiczny -Państwowy Instytut Badawczy. Zdaniem ekspertów temperatura na Ziemi jest obecnie niższa niż w maksimach poprzednich ociepleń np. w średniowieczu.
Wpływ zwiększonej emisji gazów cieplarnianych (na klimat), przede wszystkim wskutek spalania paliw kopalnych przez człowieka jest znacznie przeszacowany, ponieważ nie uwzględnia się roli równolegle postępującego ocieplenia spowodowanego przez czynniki naturalne - ocenił w informacji przekazanej PAP Państwowy Instytut Geologiczny - Państwowy Instytut Badawczy z okazji Dnia Ziemi, przypadającego 22 kwietnia.
Zdaniem naukowców PIG-PIB znajomość historii klimatu i zmian środowiska w holocenie, czyli w epoce geologicznej obejmującej ostatnie 11 700 lat, pozwala na racjonalne prognozowanie trendu naturalnych zmian klimatu na Ziemi i ich skutków.
Współczesne ocieplenie osiągnie swoje maksimum prawdopodobnie pod koniec bieżącego stulecia, po czym rozpocznie się kolejne ochłodzenie. Cieplejsza woda powierzchni oceanów stymuluje zwiększenie parowania, a to spowoduje zwiększenie zachmurzenia i większe opady na sąsiednich obszarach lądowych - przewidują naukowcy.
Zwrócili uwagę, że Ziemia i jej atmosfera zostały ukształtowane przez czynniki naturalne. Część z nich działała bardzo słabo, ale przez miliony lat, więc ostatecznie ich wpływ zaznaczył się bardzo wyraźnie - wskazali eksperci.
Zdaniem naukowców przyszłe zmiany klimatu i ich skutki można prognozować przez porównanie z rekonstrukcjami dla przeszłości. Wynika z nich jednoznacznie, że współczesny trend ocieplenia jest związany z okresem przejściowym od ochłodzenia małej epoki lodowej, która skończyła się w pierwszej połowie XIX wieku - stwierdzili eksperci PIG-PIB. Wzrost temperatury na Ziemi w tym czasie nie przekroczył 1 st. C, a więc temperatura jest obecnie wciąż niższa niż w maksimach poprzednich ociepleń takich jak średniowiecze, okres rzymski i epoka brązu - zwrócili uwagę.
W przeszłości zmiany klimatu zachodziły cyklicznie i miały różną skalę, co zależało od działania czynników ziemskich i pozaziemskich - podali. W holocenie, czyli obecnej epoce geologicznej, takich epizodów ciepłych i przedzielających je ochłodzeń było kilkanaście, a każde z nich trwało około 500-600 lat.
Najcieplejsza część holocenu, czyli jego optimum klimatyczne występowało 8-5 tysięcy lat temu, kiedy średnia temperatura na Ziemi mogła być nawet o 3 - 3,5 st. C wyższa niż obecnie - podkreślili.
Naukowcy zwrócili uwagę, że w okresie optimum termicznego holocenu lodowce w strefie umiarkowanej znacznie się zmniejszyły, a nawet uległy całkowitemu zanikowi - tak się stało między innymi w Górach Skandynawskich, Pirenejach i na Uralu. Obszar wieloletniej zmarzliny, charakterystycznej dla obszarów występowania klimatu zimnego, był znacznie mniejszy niż obecnie - dodali.
W Arktyce okres ciepły zaczął się kilka tysięcy lat wcześniej i w tym czasie temperatura powierzchni morza w rejonie Spitsbergenu była o 2-5 st. C wyższa niż obecnie, co sprzyjało szybkiemu topnieniu wciąż rozległych lądolodów: północnoamerykańskiego, grenlandzkiego i skandynawskiego, a wieloletnia pokrywa lodowa występowała prawdopodobnie jedynie w ograniczonej części Morza Arktycznego.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Nie ma źródeł, nie ma linku, nie ma nazwisk, nie ma nic na stronie PAP ani PIG... Bezczelny fake?