Ograniczenie emisji CO2 w 2040 r. o 90 proc. w porównaniu do poziomów z 1990 r. to nowa propozycja celu wyznaczonego przez Komisję Europejską. Nie dość, że jest on nierealny, to jeszcze niekorzystny dla polskiej gospodarki. Drastyczne ograniczenie emisji CO2 w krótszym niż pierwotnie zakładano czasie odbije się nam wszystkim czkawką. Polskie uwarunkowania są odmienne od tych w innych krajach wspólnoty.
– Rozpoczynamy dyskusję ze wszystkimi zainteresowanymi stronami. Propozycje ustawodawcze zostaną przedstawione przez następną Komisję po wyborach europejskich i uzgodnione z Parlamentem Europejskim i państwami członkowskimi zgodnie z wymogami unijnego prawa o klimacie. Zalecenie jest zgodne z opinią Europejskiego Naukowego Komitetu Doradczego ds. Zmiany Klimatu (ESABCC) oraz ze zobowiązaniami UE wynikającymi z porozumienia paryskiego – czytamy w komunikacie KE, wydanym 5 lutego.
Wcześniej UE przyjęła dwa cele redukcyjne – do 2030 r. redukcja emisji o co najmniej 55 proc. w stosunku do 1990 r. oraz osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 r.
KE zaleca oparcie energetyki, która emituje ogromne ilości szkodliwego CO2, głównie na takich źródłach jak: wiatr, woda, słońce, magazyny energii, biogaz i biometan. Dekarbonizacja energetyki według KE ma nastąpić zaraz po 2040 r. W tym sektorze podstawą ma być OZE, atom (także małe reaktory), efektywność energetyczna, geotermia, składowanie i redukcja CO2.
Czy nowe pomysły Unii Europejskiej są dobre dla Polski i Polaków? Wątpliwości co do tego ma nawet polski resort klimatu i środowiska. Wiceminister Urszula Zielińska podkreśliła, że Polska koncentruje się na obecnym celu redukcyjnym, czyli 55 proc. do 2030 r. i dojściu do neutralności klimatycznej w 2050 r.
Wiceminister zauważyła, że omawiany komunikat KE to pierwsza propozycja nowego celu klimatycznego.
– Jest otwarciem debaty publicznej, a nie wiążącym dokumentem prawnym. Na dzisiaj jego opublikowanie nie oznacza konieczności realizacji jakichkolwiek nowych celów na 2040 rok – mówiła.
Zapowiedziała, że propozycja KE będzie konsultowana publicznie, a stanowisko rządu w tej sprawie powinno się pojawić w ciągu kilku tygodni.
Zdaniem Zielińskiej rząd będzie podkreślać, iż nasz kraj potrzebuje wsparcia przy realizacji polityki klimatycznej, czy w walce z ubóstwem energetycznym, które w Polsce jest prawie dwukrotnie wyższe niż w pozostałych państwach UE. Przypomniała, że Polska miała inny punkt startu niż większość państw wspólnoty, jeśli chodzi np. o energetykę, która nadal oparta jest głównie na paliwach kopalnych.
– Przemysł europejski ciężko pracuje nad ograniczeniem emisji, ale istnieją sektory, w których procesy są szczególnie trudne do dostosowania, a wprowadzenie zmian jest kosztowne. Z tego względu musimy pobudzić innowacje w zakresie technologii wychwytywania, transportu i składowania dwutlenku węgla, tak aby stały się one skutecznym rozwiązaniem klimatycznym. Przyspieszenie ich wdrażania pomogłoby nam sprostać naszym ambicjom klimatycznym, a jednocześnie zwiększyć konkurencyjność naszego przemysłu, zwłaszcza w czasach istotnych zmian geopolitycznych – mówił Maroš Šefčovič, wiceprzewodniczący wykonawczy KE do spraw Europejskiego Zielonego Ładu.
Z kolei Wopke Hoekstra, komisarz do spraw klimatu, podkreślił: – Komisja zaleciła Europie ograniczenie emisji gazów cieplarnianych o 90 proc. do 2040 r. Aby to osiągnąć, musimy zwiększyć nasze wysiłki. Nastąpi to głównie poprzez ograniczenie emisji, ale transformacja ekologiczna będzie również wymagała wdrożenia technologii wychwytywania CO2 i usuwania go z atmosfery. Jest to część europejskiej przestrzeni rozwiązań, zwłaszcza dla przemysłu ciężkiego, w którym nie można całkowicie wyeliminować emisji. Proponujemy dziś nowy i konkretny plan działania na rzecz pobudzenia i finansowania tej technologii w całej Europie.
Nowy cel, by wejść w życie, wymaga jeszcze zatwierdzenia przez kraje członkowskie i Parlament Europejski.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Trzeba było zacząć lata temu, a nie jak zwykle czekać na nie wiadomo co. Plany były znane od lat, ktoś myślał, że nas ominą? Że się ktoś zlituje? Z fotowoltaiką tak samo - nagle się obudzili i wszyscy gorączkowo zakładają, a rząd orientując się, że mu pieniądze uciekną, zmienia zasady rozliczeń. Jesteśmy krajem trzeciego świata.