Bruksela zaprezentowała propozycje w zakresie celu klimatycznego do 2040 r. Unia Europejska chce obniżyć emisje gazów cieplarnianych netto aż o 90 proc. Polska ustami ministerialnych urzędników nie zgadza się na nowe propozycje Komisji Europejskiej związane z podniesieniem celów klimatycznych do 2040 r. Zdaniem prof. Jerzego Buzka, polskiego europarlamentarzysty, nie ma na razie powodów do niepokojów.
- Przede wszystkim, to nie jest akt prawny i dlatego - wbrew temu, co można czasem usłyszeć w naszej debacie publicznej - nie ma dziś żadnego obowiązku wdrażania jakichkolwiek zawartych w tym komunikacie zapisów. Jeżeli ktoś twierdzi inaczej, mija się z prawdą – wyjaśnia
Europarlamentarzysta w rozmowie z dziennikarzem portalu netTG.pl Gospodarka-Ludzie przypomina, że na dzisiaj tylko 11 z 27 państw członkowskich opowiada się za celem 90 proc. redukcji emisji w 2040 r.
- Czas zatem na konstruktywną rozmowę, proaktywne działanie i twarde negocjacje, oparte na faktach i liczbach. To właśnie zapowiada rząd i to cieszy. Wydaje się, że kluczowe są trzy sprawy. Po pierwsze, przygotowanie przez Komisję Europejską tzw. oceny wpływu ewentualnego nowego celu na poszczególne kraje Unii. Horyzontalne spojrzenie ogólnie na całą UE jest niewystarczające, nawet jeśli rządowi PiS nie przeszkadzało to w zatwierdzeniu celu na 2030 r. Po drugie, należy podnosić kwestię wzmacniania przemysłu i całej gospodarki Polski i Unii w transformacji energetycznej, a także - potrzebę przeciwdziałania ubóstwu energetycznemu. I po trzecie, niezbędne jest zapewnienie na to odpowiednich środków, także z budżetu UE po 2027 r., w tym na nasze regiony górnicze, jak Śląsk i Zagłębie, czy na gospodarstwa domowe - instalacje fotowoltaiczne, pompy ciepła, termoizolację domów i budynków mieszkalnych – wyjaśnia,
Jego zdaniem zatwierdzenie przez Komisję Europejską polskiego programu pomocy państwa o wartości 300 mln euro, to spory sukces.
- To ważny, chociaż zaledwie pierwszy krok w sprawiedliwej transformacji całego naszego górnictwa. Czas najwyższy na notyfikację umowy społecznej z pracownikami górnictwa węgla kamiennego. Z sobie tylko znanych powodów rząd PiS ciągnął tę sprawę niemal 3 lata i dziś zasadne jest pytanie, czy nie potrzebna jest już pewna aktualizacja tej umowy. W jakimkolwiek układzie należy to zrobić możliwie jak najszybciej - podkreśla.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Aktualizacja umowy społecznej... domyślam się, że chodzi o skrócenie czasu życia kopalń...mam nadzieję, że na nic więcej się nie zgodzą górnicy.!
Ziętek 80 ,Kolorz i spółka tanio GÓRNIKÓW nie sprzedadzą...tanio!To nie znaczy że nie!