Likwidowane i zlikwidowane kopalnie są łakomym kąskiem dla złodziei. Wciąż można jeszcze w nich znaleźć sporo przedmiotów, które można spieniężyć. Zjawisko to dotknęło także ostatnią kopalnię węgla kamiennego w Zagłębiu Dąbrowskim, czyli dawną KWK Kazimierz-Juliusz.
Było o niej głośno z powodu podkopów, które na jej terenie wykonali amatorzy cudzej własności. Niebawem kopalnia zyska jednak dodatkowe zabezpieczenia, co jest efektem interwencji sosnowieckiego radnego Łukasza Krawca.
Członek Rady Miasta wystosował bowiem do Arkadiusza Chęcińskiego, prezydenta Sosnowca, pismo, w którym wyraził swoje obawy na temat pokopalnianych zabudowań, które od końca 2020 r. są własnością miasta i mają zostać zagospodarowane w ramach projektu „Kazimierz OdNowa”.
„Moje działania wynikają z rosnących obaw społeczności lokalnej oraz informacji pojawiających się w mediach społecznościowych na temat możliwej dewastacji i kradzieży w tym historycznym miejscu” - napisał w mediach społecznościowych radny Krawiec. Zaapelował m.in. o wygospodarowanie środków finansowych na dodatkowe zabezpieczenia, w tym montaż monitoringu i wzmocnienie ochrony.
Jego działanie przyniosło skutek, bo w tym tygodniu na terenie kopalni rozpoczęły się prace związane z montażem monitoringu. W jego skład ma wejść 16 kamer, które będą miały oko na teren kopalni. Będą one wyposażone w sygnały dźwiękowe i świetlne, które będzie uruchamiać każdy ruch. Inwestycja ta ma kosztować kilkadziesiąt tysięcy złotych. Jak dowiedzieliśmy się od Jeremiasza Świerzawskiego, wiceprezydenta Sosnowca, system ma zacząć działać już za kilka dni. Kamery mają być tak rozmieszczone tak, by w polu ich widzenia nie było tzw. martwych punktów.
O tym, jak zuchwałe stają się kradzieże na terenie Kazimierza-Juliusza, może świadczyć fakt, że złodzieje wykonywali podkopy, aby dostać się do budynków dawnej kopalni. Stwierdzono dwa miejsca, gdzie były prowadzone tego typu prace, przy czym jeden w podkopów był już na bardzo zaawansowanym etapie.
Codziennością w dawnych górniczych obiektach są przecinane kłódki i łańcuchy na drzwiach. Z relacji wynika, że na terenie kopalni pojawiają się także zorganizowane grupy wyposażone w samochody i sprzęt ciężki, których celem na pewno nie jest wywiezienie kilku kilogramów złomu, a raczej kradzieże na dużą skalę.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.