Galopujące ceny uranu, jako paliwa dla projektowanych elektrowni jądrowych, ukazują zastój polskiej polityki surowcowej. Chodzi tu nie o dyskusje, dokumenty, postanowienia i rozeznanie panujące w tej dziedzinie, ale o bezczynność planowania i jej wykonania w praktyce na odpowiednim stopniu strategicznym, operacyjnym i taktycznym.
Na wszystkich tych szczeblach gospodarki surowcowej panuje błogi zastój. Dowodem jest trwający od wielu już lat surowcowy deficyt w handlu zagranicznym. Jest on tym bardziej niezrozumiały, że nas kraj zalicza się pod tym względem do najbogatszych w Europie.
Papierowa polityka surowcowa
Wracając do uranu, polityka ta winna zapewnić jego niezakłócone dostawy stosownie do potrzeb energetyki. Potrzeby te wcześniej zagwarantowane zostały odpowiednimi umowami, co zwolniło krajowych decydentów od poszukiwania ich na własnym terytorium. Tu trzeba przypomnieć, że gwałtowny wzrost cen tego paliwa, jest jednoczesną informacją o trudnościach w jego handlowym nabyciu. Według najnowszych ocen sytuacja ta będzie się tylko pogarszać, przynajmniej przez następne kilkanaście lat.
Powstaje pytanie, czy i jak jesteśmy przygotowani na taką sytuację? Odpowiedź pozytywna jest taka, że mamy na to odpowiednie umowy. Te, jak wiadomo są na papierze, a nie w zakupionych już tonach tego minerału. Niestety umowy te w chwili ich niedotrzymania, co najwyżej skutkują karami, które w żaden sposób nie są w stanie zastąpić niezbędnego dla naszych elektrowni uranu.
Czy w Polsce są złoża uranu?
Podstawowy dokument rządowy, jakim jest sporządzany przez Państwowy Instytut Geologiczny – Państwowy Instytut Badawczy „Bilans zasobów złóż i kopalin w Polsce”, w swoich statystykach nie wymienia krajowych złóż uranu. Lepiej poinformowany w tej sprawie portal elektrownia-jadrowa.pl odnotowuje złoża: „Rajsk” w okolicy Białowieży, oraz w rejonach Okrzeszyna, Grzmiącej i Wambierzyc. Poza tym ostatnim pozostałe złoża kwalifikują się do eksploatacji odkrywkowej.
Wspomniany portal łączne zasoby na terenie kraju ocenia jako zidentyfikowane na 7270 ton uranu, co powinno wystarczyć na 45 lat dla jednej elektrowni jądrowej o mocy 1000 MW. Prognozowane zasoby liczy na 100 000 ton uranu z zapewnieniem pracy dla takiej samej elektrowni na 625 lat! Ranga tych ustaleń wydaje się być niskiej kategorii w granicach penetracji za tego typu złożami.
Generalnie nie prowadzi się w tym kierunku dalszych ustaleń i poszukiwań. Jest to uzasadnione nieopłacalnością ich eksploatacji. Była ona obliczona przynajmniej 10 lat temu kiedy ceny tego paliwa były przynajmniej dwu, a nawet trzykrotnie niższe.
Zasoby i stabilna cena są kryterium opłacalności
Uniwersalnym kryterium handlowym, tak surowcowym, jak i każdym innym jest cena towaru. I wraz z jej wzrostem lub spadkiem, należy rewidować swoje poglądy na ten temat. Te zaś winne być oparte o szersze rozeznanie rynku, aniżeli tylko chwilowe wahania cen, czego przykładem może być krótkotrwały szczyt cenowy uranu, jaki miał miejsce w 2008 roku osiągając 140 USD za funt paliwa.
Sytuacja na światowym rynku budowy nowych elektrowni jądrowych wskazuje na to, że ceny uranu mogą wrócić do tego poziomu. Różnica jednak w stosunku do 2008 roku jest taka, że cena ta w tym czasie była spekulacyjna i dlatego szybko się załamała.
Teraz oparta jest na trwałym fundamencie restrukturyzacji światowej energetyki, która obok klasycznych odnawialnych źródeł energii, musi zapewnić ciągłe i stabilne jej dostawy dla najważniejszych sektorów gospodarki. Dlatego wszystko wskazuje na to, że wysoka cena uranu utrzyma się przez wiele jeszcze następnych lat.
Czy polskie złoża są opłacalne?
Trudno w tym miejscu orzec, czy w nowej konstelacji zapotrzebowania na uran dla krajowych elektrowni jądrowych nasze złoża uranu będą opłacalne. Jednak, odpowiednie instytucje oceny takie winne czynić na bieżąco, dysponując alternatywnymi planami ich wydobycia. O takich planach jednak nic nie słychać, a dobrze by było, aby opracowane były one nie tylko dla złóż uranu, ale praktycznie dla wszystkich surowców niezbędnych dla naszej gospodarki.
Argument, że to kosztuje jest oczywisty, jednak bezpieczeństwo surowcowe nie jest nikomu dane za darmo. I są to również prawdy oczywiste. Ktoś może powiedzieć, że 90 proc., a nawet więcej tych planów nie zostanie nigdy zrealizowane. To prawda, ale za to otrzymujemy owe 10 proc., które w jakimś stopniu gwarantują nam bezpieczeństwo, zamiast polegać tylko na imporcie, który z różnych powodów może być zawodny.
Prowadzić nieustające studia surowcowe
W stosunku do ewentualny strat spowodowanych bezczynnością surowcową, kosztami planowanych studiów nad pozyskiwaniem niezbędnych dla naszej gospodarki surowcowej są wręcz minimalne. Dotyczą one zatrudnienia odpowiednich specjalistów, opłacenia lokali oraz materiałów biurowych.
To koszty liczone być może w setkach milionów złotych rocznie, ale ewentualne straty z zaniechania tego rodzaju działalności trzeba będzie liczyć w setkach miliardów dolarów. Jeżeli nie ma takiej instytucji, która mogłaby temu podołać, to najważniejszym wnioskiem jest jej powołanie.
Nowe kopalnie uranu w USA
Przykładem dynamicznej polityki uranowej mogą być dla nas Stany Zjednoczone. Pod koniec ubiegłego roku wydobycie rozpoczęły trzy nowe kopalnie w Nowym Meksyku, Utah i Wyoming.
Ich potencjalne wydobycie szacowane jest na 5 mln funtów uranu, co winno częściowo uniezależnić USA od jego importu z Rosji i z innych krajów.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Obawiam się, że w naszych potencjalnych elektrowniach atomowych używać się będzie paliwa ze wzbogaconego uranu, a takie kupuje się w Kanadzie lub Kazachstanie. Podobno Francja ma też takie wirówki do wzbogacania - jeśli dotychczas nie skorodowały jak część ich elektrowni atomowych. Uran nie wzbogacony wykorzystywała podobno energetyka radziecka np. w Czarnobylu ( zresztą był to też nasz uran z Kowar czy Miedzianki) bo przy okazji produkowali bomby A. Zatem nawet gdyby w Okrzeszynie otwarto kopalnię, to i tak uran z niej nie nada się do naszych przyszłych elektrowni atomowych jak węgiel w Bełchatowie. A o kopalniach takich jak w USA czy to węgla czy rud uranu można pomarzyć. Pozdrawiam autora