Potrzebujemy przestać się bać migracji i nauczyć się korzystania z ich uroków.
POLSKA STAŁA SIĘ KRAJEM WIELOKULTUROWYM
Pełnoskalowa agresja Federacji Rosyjskiej na Ukrainę spowodowała, że w krótkim czasie do Polski przyjechały blisko dwa miliony osób szukających w naszym kraju schronienia przed wojną i niepewnością. Blisko dwa lata po tych wydarzeniach liczba obywateli i obywatelek Ukrainy objętych ochroną tymczasową w Polsce ustabilizowała się na poziomie niespełna miliona. To spora i niedająca się nie zauważyć zmiana demograficzna. Niemniej, ruchy migracyjne związane z wojną tylko przyspieszyły proces, który rozpoczął się w Polsce co najmniej dekadę temu.
Gdy wchodziliśmy do Unii Europejskiej obce języki słychać było niemal wyłącznie na ulicach miast turystycznych a cudzoziemcy zatrudnieni w polskich przedsiębiorstwach należeli do rzadkości. Dziś sytuacja wygląda diametralnie inaczej. Od 2016 roku Polska notuje dodatnie saldo migracji, a liczba zezwoleń na pracę wydawanych cudzoziemcom wzrosła z niespełna 66 tys. w 2015 do ponad pół miliona w 2021 roku. Liczby te dobitnie pokazują, jak wiele osób przyjeżdża do Polski „za pracą” oraz to, jak wielu pracodawców tego potrzebuje.
POTRZEBUJEMY RĄK, SERC I UMYSŁÓW DO PRACY
Na przestrzeni dwóch ostatnich dekad liczba osób w wieku produkcyjnym zmalała w Polsce niemal o 1,5 mln. Według szacunków Eurostatu, do końca bieżącej dekady będzie nas o kolejne 700 tys. mniej. Kurczenie się społeczeństwa to ogromne wyzwanie dla gospodarki, rynku pracy, systemu emerytalnego oraz ochrony zdrowia. Jak mówi Łukasz Osiński, Prezes Izby Gospodarczej Europy Środkowej „Potrzebujemy ludzi do pracy. Braki pracowników odczuwalne są w większości firm i wielu różnych branżach: od rolnictwa, przez duże zakłady produkcyjne, do edukacji. A najbardziej potrzebujemy osób, które będą chciały w Polsce zostać.”
Jak wskazują ekspertki i eksperci z Rzeczpospolitej aby utrzymać korzystne tempo rozwoju gospodarczego do 2027 roku potrzebujemy zatrudnić co najmniej milion dodatkowych osób z zagranicy. Pracowników brakuje nie tylko w branży produkcyjnej czy usługowej ale również w ochronie zdrowia, edukacji czy w obszarze IT. Potrzebujemy więc nie tylko przysłowiowych „rąk do pracy” ale również ekspertów i specjalistek gotowych realizować swoje aspiracje zawodowe w kraju nad Wisłą. Warto również zaznaczyć, że problemów demograficznych nie rozwiążemy za pomocą migrantów przyjeżdżających na krótkie, czysto zarobkowe pobyty albo takich, dla których Polska będzie tylko przystankiem w dalszej drodze na zachód. W długiej perspektywie potrzebujemy osób, które polubią nasz kraj i zdecydują się na zapuszczenie u nas korzeni.
MUSIMY ODROBIĆ LEKCJĘ Z WIELOKULTUROWOŚCI
Biorąc pod uwagę bieżącą sytuację polityczno-gospodarczą oraz nastroje społeczne zbudowanie przyjaznej, wielokulturowej społeczności nie będzie zadaniem łatwym. Podczas niedawnej kampanii wyborczej większość partii nie przedstawiła konstruktywnego pomysłu na zarządzanie migracjami. Co więcej, wielu polityków swoimi wypowiedziami podsycało lęki i uprzedzania wobec obcokrajowców, w szczególności wobec osób z tzw. „innych kręgów kulturowych”. Taka narracja niczemu i nikomu nie służy.
Jako kraj potrzebujemy natychmiastowego zaprzestania antymigranckiej narracji oraz podjęcia merytorycznej dyskusji w temacie. Potrzebujemy też odrobić lekcję z wielokulturowości: przepracować stereotypy i uprzedzenia, nauczyć się budować relacje z Innymi oraz rozwinąć kompetencje współpracy w wielokulturowym środowisku. Wyzwania te zdają się nie mieć alternatywy. Dawid Mirowski, Członek Izby Gospodarczej Europy Środkowej oraz Prezes Motli Business Consuting podkreśla „Polska stoi dzisiaj przed wielką możliwością skorzystania z migracji. Nie powinniśmy się jej bać, ale nauczyć się korzystać z jej uroków”.
POLITYKA MIGRACYJNA POTRZEBA NA JUŻ
Poza wypracowaniem społecznej otwartości na przyjezdnych potrzebujemy też w mądrej polityki migracyjnej. To zadziwiające, że kraj, który od blisko 8 lat notuje dodatnie saldo migracji do dnia dzisiejszego takiego dokumentu nie ma. Cytowany już Dawid Mirowski widzi w tym jednak pewną szansę. „Mamy czystą kartkę. Żadna władza do tej pory nie zajęła się kwestią polityki migracyjnej, stąd sprawa jest bardzo otwarta i w związku z tym stosunkowo prosta.” Jak podkreśla Mirowski, ważne jest jednak by w tworzenie polityki migracyjnej zaangażowały się osoby reprezentujące różne punkty widzenia, a więc zarówno związki zawodowe jak i przedstawiciele pracodawców. Zadań dla partnerów społecznych jest z resztą więcej. Jak mówi Mirosława Chodubska, Prezeska Okręgu Dolnośląskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego „Mamy tutaj duże pole do popisu. Stoi przed nami wiele zadań związanych z budowaniem zaufania u ludzi z innych krajów i później ze wspomaganiem ich.”
To, jak polskie społeczeństwo zareagowało na pojawienie się w kraju uchodźczyń z Ukrainy pokazuje, że mamy wszystko, czego trzeba by zbudować przyjazne, wielokulturowe społeczeństwo: otwartość, empatię, zdolność do mobilizacji i uczenia się od siebie nawzajem. Nie pozostaje nam nic innego jak przekuć doświadczenia z oddolnych inicjatyw kryzysowych w długofalową politykę i działania systemowe.
Artykuł opracowany w ramach projektu ISDE 2: wzmacnianie dialogu społecznego w edukacji. Projekt realizowany jest przez Radę OPZZ województwa dolnośląskiego oraz Dolnośląski Okręg ZNP w partnerstwie z Radą OPZZ województwa opolskiego, Opolskim Okręgiem ZNP, Izbą Gospodarczą Europy Środkowej oraz partnerem norweskim The Norwegian Union of School Employees. Projekt realizowany jest ze wsparciem Norwegi poprzez Fundusze Norweskie 2014-2021, w ramach programu Dialog Społeczny – Godna Praca.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.