Paliwa na stacjach tanieją; w nadchodzącym tygodniu kierowcy zobaczą kilkugroszowe obniżki - wskazali w piątek analitycy portalu e-petrol.pl. Ich zdaniem litr benzyny może kosztować 6,36-6,48 zł, a oleju napędowego 6,55-6,67 zł.
Paliwa na stacjach tanieją, ale dynamika obniżek w ostatnich dniach nie jest duża - ocenili analitycy portalu e-petrol.pl. Dodali, że iewielkie, kilkugroszowe obniżki cen na stacjach kierowcy powinni zobaczyć także w nadchodzącym tygodniu.
Prognoza analityków na początek grudnia zakłada następujące przedziały cenowe dla poszczególnych gatunków paliw: 6,36-6,48 zł/l dla 95-oktanowej benzyny, dla diesla 6,55-6,67 zł/l, a dla LPG 2,98-3,05 zł/l.
Portal zwrócił uwagę, że detaliczne ceny paliw spadają drugi tydzień z rzędu. Najmocniej potaniał olej napędowy, który po 5-groszowej obniżce kosztuje średnio 6,64 zł/l. Niewiele mniejszą, bo 4-groszową obniżkę zanotowaliśmy w przypadku 95-oktanowej benzyny i autogazu. Litr benzyny kosztuje aktualnie 6,47 zł, a tankowanie LPG to wydatek rzędu 3,03 zł/l - wyliczyli eksperci.
Przedświąteczne tankowanie będzie tańsze niż przed rokiem. Przecena na stacjach jest możliwa dzięki korzystnej sytuacji na rynkach międzynarodowych, gdzie od kilku tygodni umacnia się złotówka, a notowania ropy naftowej, po spadkach z drugiej połowy października, ustabilizowały się w rejonie 80 dol. - stwierdzili eksperci portalu. Ich zdaniem rewolucji na rynku ropy nie powinny przynieść też ostatnie decyzje OPEC+ w sprawie polityki wydobycia na nadchodzące miesiące.
Analitycy wskazali, że na hurtowym rynku paliw w mijającym tygodniu dominowały nieznaczne obniżki. Sprowadziły one notowania 95-oktanowej benzyny w rafineriach do przedwyborczych poziomów - ocenili. Według danych e-petrol.pl metr sześcienny tego paliwa w oficjalnych cennikach krajowych producentów kosztuje obecnie średnio 4781,80 zł i jest o 25,60 zł tańszy niż w ubiegły piątek. Olej napędowy w tym samym okresie potaniał o 76 zł, do 5135,40 zł/metr sześcienny. Diesel pozostaje jednak wyraźnie droższy niż w połowie października, kiedy w hurcie kosztował mniej niż 4800 zł - zauważyli eksperci.
Analitycy przypomnieli ustalenia przedstawicieli OPEC+, że w kolejnym miesiącu będzie przeprowadzana dobrowolna redukcja wydobycia o 900 tys. baryłek dziennie, która ma uzupełniać już obowiązujące cięcia w produkcji o 1,3 miliona baryłek dziennie, co łącznie daje nam wynik na poziomie 2,2 mln baryłek. Wskazali, że jednocześnie pojawiła się sugestia, że o ile warunki rynkowe będą sprzyjające, to obecne cięcia produkcji będą stopniowo wygaszane po pierwszym kwartale - o pierwsza poważna deklaracja ze strony największych uczestników porozumienia odnośnie zmiany polityki - zaznaczyli.
Wyczekiwana z niepokojem decyzja kartelu producentów i ich sojuszników okazała się niewypałem a nie poważnym ładunkiem wybuchowym - a przynajmniej tak ocenił ją rynek, który po ogłoszeniu ostatecznych ustaleń co do poziomów redukcji wydobycia zareagował pokaźną przeceną surowca - zauważyli eksperci.
Dodali, że w gronie krajów mogących w nowym roku dołączyć do OPEC+ znalazła się Brazylia, ale nie zamierza ona poddawać się przymusowi limitowania produkcji.
Analitycy zwrócili uwagę, że sporym zaskoczeniem był w tym tygodniu odczyt Energy Information Administration na temat zapasów w USA - rezerwy ropy odnotowały zwyżkę o 1,61 mln baryłek, choć analitycy oczekiwali spadku o 1 mln baryłek.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.