Poniedziałkowa, 27 listopada, sesja na Wall Street zakończyła się niewielkimi spadkami głównych indeksów. Inwestorzy analizują najnowsze dane makro i ich wpływ na politykę monetarną Fed.
Dow Jones Industrial na zamknięciu zniżkował o 0,16 proc. i wyniósł 35 333,47 pkt.
S&P 500 na koniec dnia spadł o 0,20 proc. i wyniósł 4 550,43 pkt.
Nasdaq Composite stracił 0,07 proc. i zamknął sesję na poziomie 14 241,02 pkt.
Inwestorzy analizują perspektywy dla stóp proc. w Stanach Zjednoczonych i w strefie euro.
- Nie jest tajemnicą, że wielu decydentów w EBC w dalszym ciągu forsuje narrację, że stopy procentowe mogą wzrosnąć. Jednak rynek po prostu nie wierzy w tę narrację, biorąc pod uwagę, jak szybko presja inflacyjna w Europie maleje wraz z ciągłym pogarszaniem się najnowszych danych makroekonomicznych - powiedział Michael Hewson, główny analityk rynku w CMC Markets.
- Zwykle po Święcie Dziękczynienia inwestorzy chcą realizować zyski, ponieważ wolumeny handlu są niskie. Jednak do końca roku, z punktu widzenia sezonowości, zwykle obserwujemy dość bycze nastawienie na rynku akcji - powiedział Axel Rudolph, starszy analityk rynku w IG Group.
- Nie ma zasadniczych powodów do wysokiego optymizmu na rynku. Wielu klientów, z którymi rozmawiam, jest coraz bardziej pesymistycznych, jeśli chodzi o długoterminowe perspektywy wzrostu PKB - powiedział Ulrich Leuchtmann, szef strategii walutowej w Commerzbank AG.
Wall Street ma za sobą czwarty z rzędu tydzień wzrostów. Indeks S&P 500 wzrósł w tym miesiącu o 8,6 proc., Dow wzrósł o prawie 9 proc., a Nasdaq o około 12,8 proc.
Rajd nastąpił pomimo ostrzeżeń ze strony niektórych amerykańskich sprzedawców detalicznych, że wydatki konsumpcyjne słabną.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.