Jeszcze w sierpniu minister aktywów państwowych Jacek Sasin informował, że Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego, która obejmie aktywa węglowe Polskiej Grupy Energetycznej, Taurona, Enei i Energi, powstanie jesienią. Wcześniej termin utworzenia tej agencji był kilkukrotnie zmieniany.
Według nieoficjalnych informacji podawanych przez wiele źródeł NABE miała zostać powołana 31 października, a 31 grudnia miało nastąpić przekazanie do niej aktywów spółek energetycznych. Dziś już wiadomo, że tak się nie stanie.
Polska Grupa Energetyczna, Enea, Tauron i Energa poinformowały, że są w posiadaniu zgód korporacyjnych dotyczących transakcji nabycia przez Skarb Państwa wytwórczych aktywów węglowych w celu utworzenia NABE.
Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego będzie wytwarzała energię z węgla do czasu ukończenia inwestycji w zeroemisyjne i stabilne źródła energii, jakimi są elektrownie jądrowe.
Agencja zdaniem ministra Jacka Sasina, miała być zabezpieczeniem dla Polski, aby przy wygaszaniu kopalń i elektrowni stopniowo uruchamiać moce OZE.
- Spółki energetyczne będą mogły zorganizować kolejne środki na zielone inwestycje. W przyszłości PGE, Tauron, Enea i Energa uwolnią się od węgla – wskazywał Jacek Sasin.
Tymczasem, jak już informowaliśmy, Rada Unii Europejskiej przyjęła stanowisko negocjacyjne w sprawie reformy rynku energii. Znalazł się w nim zapis dopuszczający do końca 2028 r. wsparcie z rynku mocy dla elektrowni węglowych. Jak skomentował dla portalu netTG.pl Ryszard Pawlik, doradca parlamentarny prof. Jerzego Buzka, posła do Parlamentu Europejskiego, przedłużenie o trzy lata - do końca 2028 r. - możliwości wspierania w ramach rynku mocy elektrowni węglowych niespełniających wyśrubowanego limitu emisyjności 550 g CO2/kWh to kwestia fundamentalna dla naszego bezpieczeństwa energetycznego. Co więcej, może to istotnie pomóc w przeprowadzaniu sprawiedliwej i efektywnej kosztowo zielonej transformacji całego gospodarki - zwłaszcza sektora energii – Polska mocno o tę derogację zabiega, także w Parlamencie Europejskim, gdzie kluczowe poprawki zgłosił właśnie śląski eurodeputowany - najpierw na poziomie Komisji Przemysłu, Badań Naukowych i Energii (ITRE), a następnie - sesji plenarnej PE.
Powstanie NABE może więc stanąć pod znakiem zapytania. Zwrócił na taką możliwość uwagę w rozmowie z portalem nettg.pl prof. Jerzy Buzek, europarlamentarzysta.
- Wyniki niedawnych wyborów parlamentarnych stawiają pod dużym znakiem zapytania kwestię wydzielania aktywów węglowych ze spółek Skarbu Państwa w formule przewidywanej dotąd w projekcie NABE. I jest to - zwłaszcza w kontekście, o którym rozmawiamy - dobra wiadomość, bo wszelkie ewentualne dodatkowe aukcje dla elektrowni węglowych po lipcu 2025 r. będą musiały być przeprowadzane w sposób konkurencyjny. A to, w przypadku powołania nowej Agencji zgodnie z kontrowersyjną koncepcją odchodzącego rządu - m.in. bez obliga giełdowego dla wytwórców, mogło budzić poważne wątpliwości lub po prostu - być niemożliwym do zrealizowania – podkreślił.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Jak za coś Sasin się weźmie to wiadomo, że to będzie klapa.