Z jakim problemami i wyzwaniami związanymi z górnictwem będą musieli zmierzyć się rządzący? - z tym pytaniem portal netTG.pl Gospodarka-Ludzie zwraca się do osób związanych z branżą węglową. Swoimi spostrzeżeniami w tej kwestii podzielił się z nami Tomasz Rogala, prezes Polskiej Grupy Górniczej.
Jego zdaniem jednym z wyzwań dla rządzących będzie właśnie notyfikacja umowy społecznej, a drugim próba ułożenia relacji pomiędzy sektorami energetycznym i górniczym. W pierwszej kwestii przyznał, że właśnie duża dynamika zmian w zakresie zapotrzebowania na węgiel otworzy rozmowy na temat harmonogramu likwidacji kopalń zapisanego w umowie.
- Jestem realistą w kwestii tego, że będą ostre negocjacje, co do dat i co do wartości. Tak to pewnie przebiegnie. Ten program nie jest niczym, co nie byłoby znane Komisji Europejskiej i w Unii Europejskiej. On jest bliźniaczo podobny do realizowanego u naszych zachodnich sąsiadów. Skoro bogatsze Niemcy potrzebowały 20-letniego programu subwencyjnego, żeby w miarę racjonalnie przetransformować przemysł górniczy, to tym bardziej Polska, szacowana na pięć razy mniej silną gospodarkę, powinna mieć prawo do podobnego traktowania – ocenił prezes Rogala.
W kwestiach relacji pomiędzy górnictwem i energetyką zwrócił uwagę na synchronizację obu branż w taki sposób, aby na finalnie uzyskać jak najniższe koszty.
- Koszty są najniższe wtedy, gdy nie podlegamy dramatycznym zmianom rynkowym, w krótkich okresach czasu. Innymi słowy te jednostki są bardzo bezwładne i duże. Przypominają rozpędzoną lokomotywę, która jest najtańsza w eksploatacji, kiedy jedzie ze stałą prędkością. Najgorsze dla przemysłu węglowego są skoki, czyli dziś słyszymy, że potrzeba cztery miliony ton węgla więcej, po czym na drugi dzień słyszymy, że potrzeba cztery miliony ton węgla mniej. Inwestujemy w układach kilkuletnich. Dziś wydajemy pieniądze pod wykonanie wyrobisk korytarzowych i uzbrojenie ścian, z których węgiel będzie wyprodukowany średnio za dwa lata. Spółka nie może się potem dowiedzieć, że ten węgiel nie będzie już potrzebny. W tym momencie te kilkaset milionów złotych - które poszło na tę jedną ścianę, żeby ją wykonać i uzbroić - są pieniędzmi straconymi – powiedział prezes Rogala.
Szef PGG wskazał także na mądre i rozsądne zarządzanie stanami magazynowymi w górnictwie i energetyce.
- To jest pojemność około 10 mln t. Jak spojrzymy na okresy tych „górek” i „dołków” to wahania wynoszą jakieś 4-5 mln t. Wydaje mi się, że jeśli uda się znaleźć sensowne zarządzanie stanami magazynowymi to uzyskamy w węglu, że plan produkcyjny jest stały i każdego roku o ustaloną wartość się zmniejsza. W takim układzie nie dochodzi do gwałtownych zmian, przez co cały proces robi się tańszy – wyjaśnił prezes.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Godajom że po nowym roku z Bielszowic
Będą urlopy górnicze kiedy
Która kopalnia pierwsza do likwidacji w 2024 Wujek czy Bielszowice?