Ceny ropy rosną w środku tygodnia. Mają na to wpływ obawy związane z niską podażą surowca przed zimą, gdyż produkcja została ograniczona przez dobrowolne cięcia produkcji podjęte przez Organizację Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) i jej sojuszników, czyli grupę OPEC+.
We wtorek (26 bm.) cena ropy Brent na Morzu Północnym osiągnęła 97 dolarów za baryłkę. To wzrost o ponad trzy procent. W tym samym czasie amerykańska ropa WTI zyskała ponad trzy procent i sprzedawała się po prawie 93,70 dolarów za baryłkę. Teraz obserwowana jest niewielka tendencja spadkowa.
- Do czasu podjęcia decyzji o zwiększeniu produkcji światowy rynek energii pozostanie napięty i ryzyko znaczącej korekty jest nadal stosunkowo niskie – powiedział Ole Hansen, analityk Saxo Bank.
Arabia Saudyjska i Rosja, należące do grupy OPEC+, przedłużyły do końca tego roku cięcia produkcji łącznie o 1,3 mln baryłek dziennie. Jednocześnie rynki obawiają się, że zapasy amerykańskiej ropy w kluczowym Cushing w Oklahomie mogą spaść poniżej minimalnych poziomów operacyjnych. Jednak ostatnie dane pokazały, że zapasy ropy w USA wzrosły w zeszłym tygodniu o około 1,6 mln baryłek, podczas, gdy analitycy spodziewali się spadku o około 300 000 baryłek.
Na ostatnie wzrosty cen ropy zareagował także węgiel energetyczny. Jego cena w portach ARA podrożała dziś (28 bm.) o 1,4 USD na tonie i przekroczyła 130,50 USD.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.