W przyszłym roku Polskę czeka ożywienie aktywności gospodarczej, a PKB wzrośnie o 3 proc. - prognozują ekonomiści banku BNP Paribas. Ich zdaniem motorem wzrostu będą wydatki konsumpcyjne gospodarstw domowych wspierane przez rosnące realne wynagrodzenia, niższe stopy procentowe, a także transfery fiskalne.
W opublikowanych w środę prognozach eksperci przewidują, że roczne tempo wzrostu cen konsumpcyjnych będzie w najbliższych tygodniach dalej szybko zwalniać, jednak zimą ścieżka inflacji stanie się znacznie bardziej plaska. W efekcie uważają oni, że przestrzeń do łagodzenia polityki pieniężnej jest ograniczona, a stopa referencyjna NBP zostanie obniżona do poziomu 5,00 proc. w pierwszym kwartale 2024 roku, po czym pozostanie na tym poziomie do końca przyszłego roku.
Analitycy podkreślają, że ich prognozy obarczone są znaczną niepewnością ze względu na zbliżające się wybory parlamentarne, choć jednocześnie zaznaczają, że bez względu na wynik październikowego głosowania nie spodziewają się zaostrzenia po stronie polityki fiskalnej.
Według prognoz ekonomistów Banku BNP Paribas, polska gospodarka znajdzie się w tym roku w stagnacji (zmiana PKB w całym roku wyniesie 0,0 proc.). Po recesji w pierwszej połowie 2023 roku, krajowa gospodarka wróci na ścieżkę wzrostu w drugiej połowie roku, choć aktywność będzie nabierać rozpędu powoli.
Analitycy spodziewają się, że w przyszłym roku PKB wzrośnie o 3 proc., głównie za sprawą wyraźnie rosnącej konsumpcji gospodarstw domowych.
Sądzimy, że po prawdopodobnym spadku wydatków konsumpcyjnych w roku bieżącym, aktywność zakupowa gospodarstw domowych wyraźnie wzrośnie w 2024 roku. Wsparciem w tym zakresie powinny być rosnące w tempie przekraczającym 3 proc. realne wynagrodzenia, planowane na przyszły rok wyższe transfery fiskalne związane m.in. z waloryzacją świadczenia 500 plus do kwoty 800 zł, a także spadek stóp procentowych - powiedział cytowany w komunikacie główny ekonomista Banku BNP Paribas Michał Dybuła.
Na lepsze perspektywy dla konsumpcji wskazują także badania nastrojów gospodarstw domowych, które od drugiej połowy 2022 roku systematycznie się poprawiają. Ryzykiem dla naszej prognozy wzrostu PKB pozostają: niepewna koniunktura zagraniczna, a także skala dostosowania poziomów zapasów utrzymywanych przez przedsiębiorstwa - dodał.
Według analityków, wzrostowi wydatków konsumpcyjnych w 2024 roku sprzyjać powinna utrzymująca się dobra sytuacja na rynku pracy, mimo słabszych wyników gospodarki w ostatnich kwartałach. Choć zagregowany popyt się obniżył, to nie przyczyniło się to do spadku zatrudnienia.
Zdaniem ekonomisty Banku BNP Paribas Tomasza Tyca, utrzymanie przez firmy zatrudnienia na wysokim poziomie jest możliwe dzięki dobrym wynikom finansowym przedsiębiorstw notowanym na przestrzeni ostatnich kwartałów.
Choć dynamika wyniku netto mocno wyhamowała od połowy 2022 roku, to firmy wciąż utrzymują relatywnie wysoką rentowność. W efekcie, przedsiębiorstwa nie zdecydowały się dotychczas na cięcie etatów, co w naszej ocenie jest wynikiem strukturalnego niedoboru pracowników - tłumaczy Tyc.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.