Władze Wałbrzycha przyznają oficjalnie, że na terenie miasta coraz szersze kręgi zatacza nielegalna działalność górnicza.
- To już nie są biedaszyby, ale biznesszyby. Ludzie zarabiają na tak wykopanym węglu niezłe pieniądze. Wykopie się worek węgla i zarabia 50 zł. To nie jest zjawisko tak zwanych biedaszybów z lat 90., gdy ludzie kopali na własny użytek, bo nie stać ich było na zakup. Teraz to jest zorganizowana grupa, która zarabia na takim kopaniu - stwierdził w rozmowie z TVN24 Edward Szewczak, rzecznik urzędu miasta w Wałbrzychu.
Jego zdaniem w okolicy zwiększa się nielegalne wydobycie węgla w prowizorycznych szybach. Rzecznik wskazał, że od zeszłego roku, gdy ceny węgla nagle poszybowały w górę nawet do 3 tys. zł za tonę, w Wałbrzychu i okolicach pojawiło się kilkanaście nowych, nielegalnych wyrobisk węgla.
Dodał ponadto, ze nowe wyrobiska powstają na terenach prywatnych nienależących do gminy czy Skarbu Państwa, takich jak np. ogródki działkowe, dlatego to właściciel ma obowiązek zasypać takie wyrobisko i uniemożliwić dalszy proceder eksploatacji węgla.
Edward Szewczak podkreślił, że magistrat przed laty wypowiedział wojnę tzw. biedaszybom i konsekwentnie zwalcza to zjawisko, częste były kontrole m.in. straży miejskiej i policji. Z kolei wykopane doły stanowiły zagrożenie dla bezpieczeństwa. Do tej pory trwają wspólne patrole straży miejskiej i policji mające na celu uniemożliwienie nielegalnej eksploatacji.
W ubiegłym roku do nadzoru górniczego dotarły 294 zgłoszenia dotyczące podejrzenia nielegalnej eksploatacji, z czego większość (279) pochodziła ze źródeł zewnętrznych (głównie od samorządów czy przedstawicieli społeczności lokalnych), natomiast w 15 przypadkach nieprawidłowości zauważyli sami inspektorzy nadzoru.
Nie wszystkie postępowania, których w 2022 r. wszczęto 147, zakończyły się sankcjami – część z nich umorzono. Wydano 119 decyzji skutkujących podwyższonymi opłatami, wobec 124 osób i podmiotów, zobowiązując je do zapłaty w sumie ponad 13 mln 852,8 tys. zł.
Rok wcześniej, w 2021 r., zgłoszeń dotyczących podejrzenia nielegalnej eksploatacji było 268 (w 2020 r. - 323), wszczęto 101 postępowań (134 w roku 2020) i wydano 100 decyzji (rok wcześniej 102) skutkujących podwyższonymi opłatami, zobowiązując 108 osób i podmiotów do zapłaty ponad 28,9 mln zł (w roku 2020 - ponad 10,5 mln zł). W poprzednich kilku latach roczna wartość podwyższonych opłat oscylowała między ok. 26 a 30 mln zł.
Na winnych nielegalnej eksploatacji kopalin nałożono ponad 13,8 mln zł podwyższonych opłat eksploatacyjnych. Takie opłaty nakładane są np. za wydobycie piasku czy kruszywa bez wymaganej.
Ale to nie w Wałbrzychu nadzór górniczy prowadził w ub.r. w pierwszej instancji najwięcej spraw zakończonych decyzjami, a w rejonie Poznania (25), Gdańska (21), Kielc (18), Warszawy (17) oraz Lublina (16).
Najwyższe podwyższone opłaty, będące formą ukarania osoby lub firmy dopuszczającej się tego procederu, naliczono w ub.r. w pierwszej instancji na terenie działania okręgowych urzędów górniczych w Poznaniu i Warszawie (3,8-3,9 mln zł). Na terenie działania kieleckiego urzędu górniczego łączna kwota podwyższonych opłat wyniosła blisko 2,5 mln zł. Urząd w Gdański nałożył sankcje na łączną kwotę niespełna 1,8 mln zł.
Urzędy górnicze najczęściej dowiadują się o podejrzeniu nielegalnej eksploatacji ze zgłoszeń osób fizycznych, policji, straży miejskiej i innych instytucji. Każde powiadomienie jest sprawdzane. Ustalanie sprawców oraz ilości wydobytej nielegalnie kopaliny często wymaga przeprowadzenia wielu czynności w ramach postępowania dowodowego, m.in. przesłuchań świadków i oględzin nieruchomości.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Grzegorzu, bo to jest specjalny węgiel. Ten po 10k/Mg. Wg autora który pewnie za ten odkrywczy wpis też pewnie z 500 wierszówki wziął.
Jeżeli normalna cena worka węgla to 50 zł, to jakim cudem można zarobić 500zł na worku z biedaszybów?