Produkcja przemysłowa w Polsce pozostanie na niskim poziomie w III kwartale i doświadczy bardziej widocznego odbicia w IV kwartale - stwierdzono w komentarzu ING BSK do poniedziałkowych danych GUS. Ekonomiści dodali, że deflacja PPI utrzyma się co najmniej do końca roku. Konkretnie: spadki r/r we wszystkich 4 głównych grupach towarów, dwucyfrowy w górnictwie i wydobyciu o 10,2 proc. r/r, w przetwórstwie przemysłowym o 2,4 proc.
W poniedziałek Główny Urząd Statystyczny podał, że produkcja przemysłowa w lipcu 2023 r. spadła o 2,7 proc. w ujęciu rocznym oraz o 8,5 proc. w stosunku do czerwca 2023 r.
Jak wskazał w komentarzu do danych GUS ekonomista ING Leszek Kąsek, jest to wynik wyraźnie poniżej prognoz rynkowych, które zakładały spadek o 0,6 proc. w ujęciu rocznym.
Spadki r/r we wszystkich 4 głównych grupach towarów, dwucyfrowy w górnictwie i wydobyciu o 10,2 proc. r/r, w przetwórstwie przemysłowym o 2,4 proc. Deflacja cen producenta była głębsza od oczekiwań - w lipcu ceny PPI spadły o 1,7 proc. r/r przy konsensusie -1,2 proc. - poinformował ekonomista. Dodał, że początek III kwartału br. w przemyśle jest zaskakująco słaby, choć zbieżny z fatalnymi odczytami przemysłowego PMI w Polsce (43,5pkt. w lipcu) i w Niemczech (poniżej 40pkt. w lipcu).
Ekspert ING zwrócił uwagę, że spadki produkcji przemysłowej w lipcu w ujęciu rocznym odnotowano w 24 działach spośród 34 działów produkcji przemysłowej, najgłębsze w wydobyciu węgla kamiennego i brunatnego (o 27,7 proc.), wyrobów chemicznych (o 19,6 proc.), wyrobów z drewna (o 15,5 proc.), papieru (o 11,5 proc.), metali (o 10,4 proc.), pozostałych wyrobów niemetalicznych (o 8,8 proc.). W 10 działach, w których nastąpił wzrost produkcji, prym wiodły naprawa maszyn i urządzeń (wzrost o 20,7 proc.), pojazdy samochodowe (o 15 proc.), pozostały sprzęt transportowy (o 8,1 proc.) i maszyny i urządzenia (o 4,9 proc.). Wzrost produkcji ciągnęły zatem sektory pro-eksportowe.
GUS w poniedziałek podał także dane o cenach produkcji sprzedanej przemysłu w lipcu br., które spadły w ujęciu rocznym o 1,7 proc., a w ujęciu miesięcznym o 0,7 proc.
Głęboki spadek cen producenta PPI w dużej mierze wynikał z efektu bazy statystycznej i wyraźnie niższych cen nośników energii niż rok temu, ale odzwierciedlał także słabość koniunktury w przemyśle. Podobny obraz rysował się z opublikowanego dziś rano lipcowego odczytu PPI w Niemczech - ocenił ekonomista ING. Dodał, że w ujęciu miesięcznym ceny w polskim przetwórstwie spadają od listopada.
- Spodziewamy się, że deflacja PPI utrzyma się co najmniej do końca roku, co powinno ułatwić dalszy spadek inflacji CPI - dodał Leszek Kąsek.
W jego opinii dostępne wskaźniki wyprzedzające (PMI, dane o nowych zamówieniach) nie sugerują szybkiej poprawy koniunktury w przemyśle, choć jednocześnie zastrzegł, że najbardziej dotkliwa faza redukcji zapasów przez polskie firmy już minęła.
Przewidujemy, że produkcja przemysłowa w Polsce pozostanie na niskim poziomie w trzecim kwartale i doświadczy bardziej widocznego odbicia w czwartym kwartale - stwierdził ekonomista ING BSK.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.