Produkcja w przemyśle lekko wzrosła w czerwcu mdm; najlepsze wyniki odnotowano w branży motoryzacyjnej, a najgorsze chemicznej - wskazał analityk PIE Marcin Klucznik odnosząc się do danych GUS. Dodał, że badania koniunktury sugerują utrzymanie słabszych wyników w kolejnych miesiącach.
Jak podał w czwartek Główny Urząd Statystyczny, produkcja przemysłowa w czerwcu br. spadła o 1,4 proc. rdr, a w porównaniu z poprzednim miesiącem wzrosła o 1,2 proc. Po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym, w czerwcu br. produkcja sprzedana przemysłu ukształtowała się na poziomie o 0,8 proc. niższym niż w analogicznym miesiącu ub. roku i o 0,4 proc. wyższym w porównaniu z majem br.
Zdaniem Marcina Klucznika, starszego analityka z zespołu makroekonomii Polskiego Instytutu Ekonomicznego, produkcja w przemyśle lekko wzrosła w czerwcu mdm ze względu na lepsze wyniki branży motoryzacyjnej. Badania koniunktury sugerują jednak utrzymanie słabszych wyników w kolejnych miesiącach - ocenił.
Jak wskazał, produkcja przemysłowa spadła w czerwcu nieco mniej niż wskazywały prognozy rynkowe (-1,6 proc.). Wskaźnik roczny poprawił się zauważalnie - w maju spadek sięgał 3,2 proc. Aktywność była lepsza niż w maju, a dodatkowo pomogły efekty statystyczne - podkreślił analityk.
Jak zauważył, produkcja - według GUS - spadła w 22 z 34 podstawowych działów przemysłu. Najlepsze wyniki obserwujemy w motoryzacyjnej (+19,7 proc.), elektrycznej (+9,7 proc.) oraz maszynowej (+7,4 proc.). Komentarz GUS wskazuje, że najsłabiej radziły sobie branże chemiczna (-20,4 proc.), drewniana (-17,8 proc.) i metalowa (12,9 proc.) - przytoczył.
Dodał, że badania koniunktury Komisji Europejskiej sugerują, iż w następnych miesiącach wyniki będą słabe. Firmy zwracają uwagę na niedobór nowych zamówień - ocena obniżyła się w ciągu roku o 6,4 pkt. do poziomów typowych dla spowolnienia gospodarczego, takiego jak w latach 2010-2012. Przedsiębiorstwa posiadają wciąż niesprzedane zapasy z poprzednich kwartałów, co dodatkowo ogranicza nową produkcję. W takich warunkach bodźce do zwiększenia aktywności są małe - zobaczymy jednak poprawę wskaźników rocznych ze względu na efekty statystyczne - wskazał analityk.
W jego opinii, oceny koniunktury wskazują, że w najsłabszej kondycji są firmy papiernicze i produkujące metale, osłabić się mogą także - obecnie korzystne - wyniki motoryzacji.
Według Klucznika anemiczne wyniki przemysłu mają dwa źródła: to słaba koniunktura globalnie; od dwóch kwartałów strefa euro znajduje się w stanie stagnacji - PKB notuje lekkie spadki, a polskie firmy są dostawcami dóbr i komponentów na rynki zachodnie - słabe wyniki tam w przekładają się na niższe wyniki polskiego przemysłu. Jak wskazał, drugim powodem są echa pandemii Covid-19. W 2020 r. spadła konsumpcja usług, a dużo większą rolę odgrywały zakupy towarów i dóbr trwałych, co poprawiało wyniki przemysłu. Obecnie obserwujemy odwracanie się tego procesu - skutkiem są lepsze wyniki sektorów usługowych oraz dodatkowe osłabienie w przemyśle - zaznaczył analityk.
Wskazał, że inflacja PPI spadła z 3,1 do 0,5 proc. r/r, co jest efektem słabej koniunktury w globalnym przemyśle, w tym stabilizacji cen surowców, a dodatkowo pomaga umocnienie złotego względem dolara o ponad 14,7 proc. w ciągu roku. Według Klucznika pozytywnym efektem tych zmian będzie mniejszy wzrost cen detalicznych towarów, tj. elektroniki czy mebli.
Polski Instytut Ekonomiczny to publiczny think tank ekonomiczny, który m.in. przygotowuje raporty, analizy i rekomendacje dotyczące gospodarki.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.