W rozmowie z europosłem Prawa i Sprawiedliwości Grzegorzem Tobiszowskim portal netTG.pl porusza kwestię zatwierdzonej właśnie w Brukseli pomocy dla polskich kopalń. Ten program miał obowiązywać do 2023 r., ale decyzją Komisji Europejskiej został przedłużony do 2027 r., zaś jego budżet zwiększony o miliard euro.
- W ostatnim czasie naszą uwagę przyciągała głównie sprawa rozporządzenia metanowego. Trzeba jednak zauważyć, że w Brukseli zatwierdzono też pomoc dla polskich kopalń. Ten program miał obowiązywać do 2023 r., ale decyzją Komisji Europejskiej został przedłużony do 2027 r., zaś jego budżet zwiększony o miliard euro. To kontynuacja działań sprzed lat.
- Te kluczowe decyzje związane z restrukturyzacją polskiego górnictwa przypadły na okres 2016-2019. Powołana została wówczas Polska Grupa Górnicza, do której wkrótce zostały włączone kopalnie Katowickiego Holdingu Węglowego. Wdrożony został plan restrukturyzacji Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Trwale nierentowne ruchy, które były finansowym ciężarem dla spółek, przeniesione zostały do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. W 2015 r. górnictwo było zadłużone na 10 mld zł. Dzięki restrukturyzacji dwa lata później osiągnęło zysk na poziomie 3 mld zł. Kiedy wówczas negocjowaliśmy z Komisją Europejską program restrukturyzacji górnictwa, przedstawiliśmy listę ruchów i zakładów, które mają zakończyć działalność i zostać przeniesione do SRK. Komisja zatwierdziła wówczas program, zgadzając się na pomoc w wysokości 8 mld zł. Niektóre zakłady, jak np. KWK Sośnica, udało się uratować i do dziś prowadzone jest tam efektywne wydobycie. Ruch Bielszowice też fedruje dłużej, niż pierwotnie zakładano. Natomiast z biegiem lat kolejne ruchy, które nie były uwzględnione w tamtym programie, zakończyły wydobycie – jak ostatnio ruch Jastrzębie III i ruch Pokój II. I te kopalnie potrzebują właśnie wsparcia publicznego. Komisja Europejska, wydłużając okres pomocy do 2027 r. i zwiększając jej budżet o miliard euro, pokazała, że rozumie, że te działania wciąż są niezbędne.
- Na co zatem będzie przeznaczane to wsparcie?
- Dobrze wiemy, że zakończenie pracy kopalni to proces wieloletni i skomplikowany. Najważniejszą rzeczą jest zapewnienie ochrony pracownikom. Trzeba podkreślić, że w procesie restrukturyzacji górnictwa prowadzonym przez Ministerstwo Energii żaden górnik nie stracił pracy. Wielu skorzystało z odpraw albo przeszło na tzw. urlopy górnicze, a każdy, kto chciał pozostać w górnictwie, znajdował zatrudnienie w innej, perspektywicznej kopalni. Dziś doświadczeni górnicy są niezwykle potrzebni i coraz mniej decyduje się na skorzystanie z osłon socjalnych, ale ta możliwość dzięki przedłużeniu terminu obowiązywania programu dalej jest.
- Aspekt społeczny jest tu fundamentem, ale trzeba też spojrzeć na kwestie związane z pogórniczymi obiektami i terenami.
- Dokładnie. Kolejną ważną kwestią jest zabezpieczenie szybów, likwidacja infrastruktury i rekultywacja terenów. Chodzi o to, by tereny po zlikwidowanych zakładach możliwie szybko przywrócić do życia, tak by były wartością dodaną dla społeczności lokalnych. By generowały nowe miejsca pracy albo były przestrzeniami rekreacji i wypoczynku.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.