Jeśli wierzyć prasie i serwisom internetowym, to głównymi producentami węgla kamiennego są Lubuski Węgiel Bogdanka, Jastrzębska Spółka Górnicza i kopalnia Makoszów. Tak, tego rodzaju błędy nazewnicze zdarzały się m. in. polskim dziennikarzom w ostatnich latach. Oto kilka przykładów.
W październiku 2022 r. były wiceminister gospodarki Jerzy Markowski udzielił wywiadu portalowi internetowemu z Miasteczka Śląskiego tarnogorski.info. Markowski mówił m. in., że zamykanie kopalń Makoszowy i Krupiński było sabotażem gospodarczym. Skrót rozmowy oraz materiał wideo zamieścił na swych łamach portal „jelonka.com” z Jeleniej Góry, przekręcając przy okazji nazwę zabrzańskiej kopalni: „W kopalni Makoszów pozostało 170 mln ton udostępnionego węgla (gotowego do wydobycia)” - przeczytali czytelnicy Jelonki.
Kopalnia Makoszowy przed rozpoczęciem likwidacji była mało znana w Polsce. W odróżnieniu od niej o katowickiej kopalni Wujek słyszał każdy Polak. Nazwa ta pojawia się zazwyczaj przy okazji kolejnej rocznicy wprowadzenia w 1981 r. stanu wojennego, gdy wspomina się górników poległych w następstwie szturmu uzbrojonych oddziałów na kopalnię. Mimo tego, co jakiś czas zdarza się, że nazwa ta bywa zapisywana z błędem ortograficznym, jako kopalnia „Wójek”. Najczęściej zdarza się to internautom, wypisującym komentarze pod wiadomościami na portalach internetowych. Gorzej, że taki błąd przydarzył się także na stronie internetowej gazety Głos Koszaliński...
Niektóre z kopalń noszą nazwy, w których naprawdę trudno byłoby popełnić błąd ortograficzny. A jednak da się. Jak się okazuje, nawet Kopalnia Węgla Kamiennego Budryk w Ornontowicach nie jest wolna od tego rodzaju zagrożeń. Na stronach internetowych Sejmu znaleźć można stenogram z odbytego 18 lutego 2003 r. posiedzenia Komisji Gospodarki oraz Komisji Skarbu Państwa, obradujących pod przewodnictwem posłów Adama Szejnfelda i Wiesława Walendziaka. Jednym z mówców był wówczas podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki Pracy i Polityki Społecznej Marek Kossowski. W stenogramie z obrad czytamy słowa Kossowskiego: „Poza strukturą spółek węglowych funkcjonuje Kopalnia Butryk. Kopalnia ta nadal będzie się rozwijać.”
Dziennikarzom zdarzały się i innego rodzaju gafy, polegające na pominięciu jednej litery w nazwie kopalni. I tak bytomska kopalnia Bobrek przedstawiana była raz jako kopalnia Borek-Centrum, kiedy indziej jako kopalnia Borek-Piekary. Takie błędy popełniały m. in. Wirtualna Polska i Telewizja Republika. Nawiasem mówiąc w przeszłości istniała kopalnia, która się nazywała Borek. Nie wydobywała ona jednak węgla, lecz żelaziak ilasty na terenie powiatu koneckiego.
Poważne błędy zdarzały się nawet takim mediom branżowym, jak serwis internetowy Business Insider. Serwis ten w marcu 2019 r. cytując artykuł prasowy z dziennika Rzeczpospolita, napisał: „Jak wyliczają analitycy, stratę netto w I i IV kwartale minionego roku zanotował nawet Lubuski Węgiel Bogdanka - najefektywniejsza polska kopalnia”. W lubuskim województwie węgiel co prawda jest wydobywany, ale jest to węgiel brunatny z kopalni Sieniawa. Co nie zmienia faktu, że nazwa Lubuski Węgiel Bogdanka pojawiała się także m. in. w doniesieniach medialnych z Giełdy Papierów Wartościowych.
W kwietniu 2020 r. całą Polskę dotknęły drakońskie ograniczenia swobód wprowadzone przez rząd podczas stanu epidemii. Z akcją „Zostań w domu” kontrastował wtedy tłok na parkingach i przystankach autobusowych przy górnośląskich kopalniach węgla. Tygodnik Przegląd zamieścił wówczas artykuł pod tytułem „Fedrować jak gdyby nigdy nic”, którego autor dopuścił się mimowolnie przekręcenia nazwy jednej z największych polskich spółek węglowych: „Jastrzębska Spółka Górnicza postanowiła wprowadzić zmianę systemu pracy, aby chronić pracowników” - przeczytali czytelnicy tygodnika Przegląd.
Istniejąca od 2015 r. Polska Grupa Górnicza niejeden raz spotkała się z przekręceniem jej nazwy. Skrót PGG rozwijany bywał jako Państwowa Grupa Górnicza. Przykładowo Radio Eska w czerwcu 2022 r. relacjonowało konferencję prasową, na której minister klimatu i środowiska Anna Moskwa zapewniała, że węgla dla Polaków nie zabraknie, gdyż „jedynym sprzedawcą węgla ma być tylko Państwowa Grupa Górnicza”. W takiej formie wypowiedź ta trafiła na stronę internetową radia.
Identyczny błąd zdarzał się redakcjom gazet. W 2022 r., gdy gminy przymierzały się do zakupu importowanego węgla na zimę, jeden z lokalnych tygodników w województwie opolskim pisał o perypetiach, jakie mieli włodarze pewnej gminy na południe od Opola z zamówieniem węgla. W tekście mowa była o Państwowej Grupie Górniczej.
Takiej samej pomyłi nie ustrzegły się pod koniec lipca 2021 r. służby prasowe klasztoru paulinów na Jasnej Górze w Częstochowie. Wówczas to po raz czterdziesty do częstochowskiego klasztoru dotarła Piesza Pielgrzymka Góralska. „Wsparciem i pomocą służyli pielgrzymom z Podhala komandosi z Lublińca, „Terytorialsi”, Państwowa Grupa Górnicza” - wyliczono w relacji prasowej z Jasnej Góry.
Kolejny przykład: „Nie 1000, a 1200 złotych kosztuje już tona węgla w sklepie internetowym Państwowej Grupy Górniczej” - alarmowało w drugiej połowie sierpnia 2022 r. radio Vanessa z Raciborza.
Błędy zdarzały się nie tylko rozgłośniom radiowym, lokalnym portalom i tygodnikom. Tomasz Rogala został w lipcu 2020 r. przedstawiony jako prezes Państwowej Grupy Górniczej w depeszy Polskiej Agencji Prasowej. Co ciekawe, błąd ten ostał przepuszczony przez korektorów jednego z wiodących portali górniczych w Katowicach i w takiej formie ukazał się na stronce. Tak, błędy zdarzają się nawet najlepszym, profesjonalnym redakcjom.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Autor kpi sam z siebie, powinien poczytać o historii KWK Bobrek w Bytomiu ! Ta kopalnia ... jednak wydobywała WĘGIEL !!! i nadal go wydobywa... ...!!!
A w roku 2015 przy problemach finansowych Kompani Węglowej można było często usłyszeć o Kampanii Węglowej.
A ile razy przekręcili Czeczott na Czeczot